[ Pobierz całość w formacie PDF ]

popatrz sama  zachęcił, klepiąc wolne miejsce obok
siebie.
 Dziękuję, stąd też dobrze widać. Hej, mama nie
nauczyła cię, żebyś nie wchodził w butach na łóżko?
Posłusznie usiadł, by zdjąć buty, po czym nie-
spodziewanie pochwycił ją za rękę i pociągnął, tak
że wylądowała tuż obok.
 Cope!  zaprotestowała, podnosząc się z tru-
dem.  Przestań! Przecież umówiliśmy się: żadnego
dotykania.
60 Peggy Moreland
ObjÄ…Å‚ jÄ… ramieniem i ponownie pociÄ…gnÄ…Å‚ na
łóżko.
 Rozluznij się  poprosił.  Przecież cię nie zjem.
Chciałem tylko, żebyś sama mogła podziwiać stąd
widok.
Zmarszczyła brwi i odwróciła twarz ku oknu,
a wtedy całe zdenerwowanie opuściło ją w jednej
chwili. Miała wrażenie, że patrzy na wielki rucho-
my obraz, oprawiony w okiennÄ… ramÄ™. Za szybÄ…
puszyste białe obłoki płynęły spokojnie po lazuro-
wym niebie, zaś fale o białych grzywach biegły ku
brzegowi.
 Niesamowite  wyszeptała.
 O tak  zgodził się Cope, który wcale nie
patrzył za okno, lecz na jej zachwyconą twarz.
 Ciekawa jestem...  zastanowiła się, kładąc
głowę na jego ramieniu.  Ciekawe, czy Fen specjal-
nie w ten sposób zbudował dom?
 To znaczy jak?
 Tak, że będąc w tym pokoju, ma się wrażenie,
że jest się na pełnym morzu.
 Skoro spędzał całe życie na morzu, pewnie
zrobił to umyślnie  zawyrokował.
 Jak myślisz? Czy łóżko, w którym spali on
i Celeste, stało w tym samym miejscu?
Przekręcił się na bok i uniósłszy głowę, oparł się
na łokciu, tak, by móc ją lepiej obserwować.
 Moim zdaniem raczej mało sypiali. Z tego, co
mówiłaś, Fen bywał tu dość rzadko, więc podej-
rzewam, że gdy się już pojawił, nie marnowali czasu
na sen.
Szansa na szczęście 61
 Przecież wcale go nie znam, a mimo to bardzo
go nie lubię  przyznała po dłuższej chwili mil-
czenia.
 Dlaczego?
 Bo ją wykorzystał. Ona kochała go ponad
wszystko, a on wykorzystał jej miłość, by dostać to,
na co miał ochotę.
 A konkretnie co?  drążył.
 Jej ciało. Seks.  Usiadła zirytowana.  Wyda-
wałoby się, że mając kochankę w każdym porcie,
powinien już z grubsza zaspokoić swoje wybujałe
potrzeby, a on jeszcze trzymał tu Celeste jak zwie-
rzątko w klatce. Kiedy miał chętkę, przyjeżdżał
i brał to, co jego.
 Kiedy miał chętkę?  powtórzył z niedowie-
rzaniem Cope.
 A jak byś to inaczej określił?
Przez chwilę zastanawiał się, aż wreszcie skinął
głową, przyznając jej rację.
 Pewnie faktycznie można to tak nazwać.
 Widzisz, nawet ty, jako mężczyzna, przyzna-
jesz, że Fen to skończony drań  stwierdziła z satys-
fakcją w głosie.
 O, przepraszam, tego nie powiedziałem  za-
protestował, siadając.  To, że ma się chęć na
odrobinę figli, nie oznacza od razu, że się jest
draniem. Przecież to naturalny ludzki odruch, nie
ma w tym nic złego.
 Owszem, nie ma w tym nic złego, pod warun-
kiem, że robi się to z jedną osobą, a nie z kim
popadnie. Seks powinien być czymś wyjątkowym.
62 Peggy Moreland
 Zgadzam siÄ™ w stu procentach.
 Powinien łączyć dwoje ludzi, którzy się kocha-
ją i szanują  ciągnęła, nie zarejestrowawszy jego
słów.
 Tak jak my?  zapytał cicho, kładąc jej dłoń na
brzuchu.
Odwróciła się gwałtownie i utkwiła w nim
zaniepokojone spojrzenie.
 Jak to?
 Kochaliśmy się i to nieraz  przypomniał.
 Czy to oznacza, że mnie kochasz i szanujesz?
Cała krew odpłynęła z jej twarzy. Jakim cudem
zapędziła się sama w kozi róg, nawet tego nie
spostrzegłszy?
 Ależ oczywiście, że cię szanuję  zapewniła,
ignorujÄ…c drugi element jego pytania.  Gdybym nie
darzyła cię szacunkiem, nigdy bym się na cokolwiek
nie zgodziła.
Tym razem najwyrazniej zdecydował się jej
odpuścić, bo pochylił się, by musnąć jej szyję de-
likatnym pocałunkiem.
 Wiesz, przez tę rozmowę nabrałem... chętki na
seks  wyszeptał wprost do jej ucha.
Tak ją zaskoczył, że nie zdążyła zebrać myśli, aby
zareagować oburzeniem. Przecież powinna go na-
tychmiast odprawić. W umowie o pracę nie było
mowy o seksie.
 Było nam dobrze razem, prawda?  ciągnął, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl