[ Pobierz całość w formacie PDF ]

– Kiedy?
– Przed paru dniami.
– O Boże! Więc oni są w Meksyku? Co robili w El Refiugo?
– Właściwie to tajemnica, ale w obecnych okolicznościach mogę chyba to powiedzieć.
– Proszę sir, zaręczam, że z tego powodu nie będzie pan miał nieprzyjemności.
– Służyłem lordowi za przewodnika – ciągnął Sępi Dziób. – Lord przybył do Meksyku jako
pełnomocnik rządu brytyjskiego. Przywiózł ze sobą wielkie zapasy broni, amunicji i sporo pie-
niędzy. Naturalnie wszystko w tajemnicy. Francuzi nie mogą się o tym dowiedzieć. Cały trans-
port ma być spławiony w górę rzeką Rio Grandę del Norte.
– Dla kogo? – przerwał nagle Sternau.
– Dla Juareza – odrzekł Amerykanin. – Dlatego przybyłem tutaj, bo chcę oznajmić prezyden-
towi o zbliżaniu się przesyłki i zapytać dokąd mamy ją odstawić.
– Ach! Więc lord sam pilnuje przesyłki?
– Tak, kieruje wszystkim.
– Ale jego córka?
– Jest przy nim.
– Niepodobne. Dziewczyna w puszczy Rio Grandę?
– Ona nie opuszcza swojego ojca.
– Ja muszę się z nimi zobaczyć. Gdybym tylko zaraz mógł tam pojechać!
– Kiedy transport ma nadejść?
– Tego nie mogę powiedzieć, gdyż nie wiem. Muszę najpierw udać się do Juareza, a potem z
powrotem do lorda.
– Dziękuję panu serdecznie za tę wspaniałą wiadomość. Nie uwierzy pan jaką nam sprawiłeś
radość. Taka nowina. Jestem panu bardzo wdzięczny.
– Jeżeli to nie ten, to który? – szepnęła Resedilla do kuzynki. Emma wskazała palcem Anto-
niego Helmera i rzekła:
58
– Ten, a stojący obok niego to jego brat.
Resedilla podbiegła do obu i przywitała serdecznie.
– A ten senior? – spytała wskazując na don Ferdynanda.
– Zgadnij.
– Nie potrafię?
– Wierzę, bo to wręcz nieprawdopodobne. Czy wiesz o wszystkim co się stało w hacjendzie
del Erina?
– Wiem.
– Słyszałaś i o tym, że dom Ferdynand de Rodriganda zmarł?
– Tak.
– Otóż tu, przed tobą stoi hrabia Ferdynand i jak widzisz żyje. Zdziwienia Resedilli nie da się
opisać. Stary hrabia gładził jej piękne włosy i uśmiechał się życzliwie.
– Później opowiem ci o wszystkim dokładnie – rzekła Emma. – Ten ostatni pan to senior
Mendoza, który był razem z hrabią w niewoli.
– Jeszcze jednego brakuje Emmo! – odezwała się Resedilla.
– Kogo?
– Niedźwiedziego Serca! Nie żyje?
– Żyje. Wczoraj opuścił nas na jakiś czas, bo chciał podążać za śladami Apaczów, którzy cią-
gną pod wodzą jego brata.
Nagle jak w przysłowiu: „Nie maluj diabła, bo go ujrzysz” zjawił się Niedźwiedzie Serce.
Zwyczajem Indan zajechał po cichu, tak, że nikt go nie słyszał i teraz zjawił się w drzwiach.
Okiem znawcy obejrzał zgromadzenie, po czym jakby nigdy nic nie zaszło zwrócił się z całą po-
wagą do Sternaua pytając:
– Co będzie czynił mój biały brat? Czy będzie walczył?
– Jestem twym przyjacielem – odrzekł Sternau. – Twój wróg jest moim wrogiem.
– To niech mój brat chwyta za broń. Francuzi zaraz przyjdą.
– Widziałeś Niedźwiedzie Oko?
– Nie. Żadnego syna Apaczów nie ujrzałem.
– Dlaczego?
– Jechałem ich śladami wczoraj wieczór i dzisiaj rano. Ujrzałem ich ślady krzyżujące się ze
śladami Francuzów, którzy dążyli na wschód. Synowie Apaczów są tuż za Francuzami. Ale wróg
nie podążył ku fortecy tylko zwrócił się ku górom Puercos.
– Rozumiem! Ponieważ ich oddział został niedawno zniszczony obrali inną drogę, chcą z in-
nej strony napaść na fort. Śledził mój czerwony brat dalej ich ślady?
– Nie! Musiałem prędko wracać, by oznajmić, że nadchodzą.
– Byli tylko jeżdźcy?
– Tak.
– Mieli działa ze sobą?
– Nie.
– No, zobaczymy co się da zrobić. Kiedy mogą tu dotrzeć?
– Godzina upłynie.
Sternau skinął na Gerarda i rzekł:
– Przyrzekłem panu, że będę mu pomagał, więc pozostaje mi tylko przedstawić innych, którzy
również będą walczyli. Już pan słyszał, że Bawole Czoło jest z nami i wiesz który to?
– Tak.
– To dobrze, otóż ten tutaj Indianin to Niedźwiedzie Serce, wódz Apaczów. Ten pan, co przy
nim stoi to Piorunowy Grot, o którym pan też na pewno słyszał. Pozostali mężczyźni także będą
59
uczestniczyć w obronie, tylko hrabiego Ferdynanda będę prosił, by został przy damach, jako ich
obrońca.
Pomimo swego podeszłego wieku hrabia nie chciał się na to zgodzi, dopiero prośby pozosta-
łych skłoniły go do tego. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl