[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mógł. Wkrótce Jewel odzyskała siły na tyle, że zapragnęła zwiedzić okolicę, w
której zamieszkali. Zgodnie z tym, co mówił Piers, wyspa była niewielka i
nieodkryta jeszcze przez turystów, którzy wybierali się na Karaiby. Miejscowi
zajmowali się głównie połowem ryb oraz pracowali w skromnym sektorze
usług. Piers wspomniał jej o planach wybudowania luksusowego kompleksu
wypoczynkowego, przeznaczonego wyłącznie dla specjalnych klientów.
Chodziło głównie o to, aby zachować tajemniczy charakter wyspy,
wyposażając ją jednocześnie we wszelkie udogodnienia zaspokajające
wymagania najwybredniejszych klientów.
Gdy następnego dnia po zdjęciu szwów Jewel zaproponowała, aby
wybrali się na plażę, Piers zmarszczył brwi.
Nie sądzę, abyś już była w stanie schodzić po tych stromych
kamiennych schodach, yineka mou.
Piers, proszę... mam wrażenie, że za chwilę oszaleję z tej bezczynności.
Oglądam tę piękną plażę niczym pocztówkę od tylu dni. Niczego bardziej nie
pragnę, jak poczuć gorący piasek i chłodne fale obmywające mi stopy.
96
R
L
T
Wiesz, że nie jestem ci w stanie niczego odmówić uśmiechnął się.
W porządku, po śniadaniu zejdziemy na plażę. Poproszę kucharza, aby
przygotował nam lunch, który ze sobą zabierzemy.
Jewel uśmiechnęła się zachwycona. Wszystko wydawało się tak
doskonałe. Brakowało jej tylko jednego, aby wreszcie Piers otworzył się przed
nią i zwierzył z tego, co musiało go gnębić od dawna. Często chciała go o to
zapytać, ale brakowało jej odwagi. Nie chciała, aby się czuł do czegokolwiek
zmuszony.
Wkrótce Piers, trzymając Jewel mocno za rękę, sprowadzał ją powoli na
plażę. Z każdym krokiem coraz głośniej słyszała szum oceanu i czuła się coraz
bardziej podekscytowana. Gdy wreszcie poczuła rozgrzany piasek pod
stopami, nie mogła powstrzymać okrzyku radości.
To jest nasz prywatny raj!
Szybkim krokiem podeszła do brzegu, gdzie kolejne fale obmyły jej
stopy. Jewel zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech i zapragnęła zatrzymać tę
chwilę na zawsze. Czuła się szczęśliwa i bezpieczna jak nigdy dotąd.
Wyglądasz na szczęśliwą, yineka mou. Czy ja się do tego
przyczyniłem?
Bezbronność, jaką wyrażało jego spojrzenie, sprawiła, że Jewel
wstrzymała oddech. Ten silny i władczy mężczyzna był również wrażliwy i po-
trzebował czułości. Nie zastanawiając się, podeszła do niego i objęła go
mocno.
Jesteś dla mnie bardzo dobry, Piers. To dzięki tobie jestem taka
szczęśliwa.
Piers spojrzał na nią i Jewel aż zadrżała, przeczuwając to, co za chwilę
miało nastąpić. Zamiast jednak czekać, pocałowała go pierwsza, wkładając w
ten pocałunek wszystkie uczucia, jakie ją przepełniały.
97
R
L
T
A czy ja daję ci szczęście? zapytała nagle, patrząc na niego uważnie.
Piers obrysował palcem kontur jej ust i uśmiechnął się czule.
Dajesz mi bardzo wiele szczęścia.
Chciałabym, aby dzisiejszy dzień trwał wiecznie odpowiedziała,
biorąc go za rękę. Pokażesz mi plażę? Mam ochotę na spacer.
Szli przed siebie, rozkoszując się piękną pogodą i urodą miejsca, w
którym się znajdowali. Potem Piers rozłożył koc i wypakował lunch. Gdy
zjedli, żartując i przekomarzając się, położyli się razem, aby odpocząć, i Jewel
zasnęła spokojnie w jego ramionach, utulona szumem oceanu.
Gdy otworzyła oczy, czując, jak Piers delikatnie nią potrząsa, słońce już
zachodziło.
Musimy wracać, yineka mou. Wkrótce zrobi się chłodno.
Spakowali koc i zaczęli się w milczeniu wspinać po schodach w stronę
domu. Trzymając mocno dłoń Piersa, Jewel postanowiła poruszyć kwestię jego
przeszłości jeszcze tego wieczoru. Wiedziała też, że to oznacza, że i ona będzie
musiała opowiedzieć mu o swojej. Ale musiała poznać jego tajemnicę, zródło
bólu, który tkwił w nim tak mocno i który widziała głęboko w jego oczach.
Czy jednak Piers będzie chciał się tym z nią podzielić? Czy miała prawo
pytać go o coś, o czym najwyrazniej nie chciał z nią rozmawiać?
Piers dotrzymał słowa i od tamtej nocy, gdy znalazł Jewel na podłodze
sypialni, zwiniętą z bólu, nigdy nie pozwolił jej już spać samej. Spała w jego
ramionach, rozkoszując się jego ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa, jakie jej
dawał.
Tego wieczoru wtulona w jego szerokie ramiona zbierała się na odwagę,
aby poruszyć ten ważny
I delikatny temat.
Piers?
98
R
L
T
Tak?
Czy powiesz mi... zaczęła powoli, odwracając się w jego stronę i
patrząc mu prosto w oczy kto tak mocno cię zranił?
Czekała na jego reakcję i miała wrażenie, że Piers wstrzymał oddech.
Kto sprawił, że tak bardzo nie ufasz kobietom? kontynuowała Jewel.
I dlaczego nie chcesz, aby to było twoje dziecko?
I tu się bardzo mylisz, yineka mou. Bardzo chcę, aby to było moje
dziecko.
Ale wydajesz się raczej przekonany, że tak nie jest, że to nie jest twoja
córka.
Jewel czekała cierpliwie, aż wreszcie Piers zaczął mówić.
Dziesięć lat temu spotkałem pewną kobietę, Joannę, i zakochałem się w
niej. Byłem młody i naiwny i wierzyłem, że cały świat leży u mych stóp. Ona
zaszła w ciążę i wkrótce wzięliśmy ślub. Urodziła chłopca, któremu daliśmy na
imię Eric. Uwielbiałem go. Byłem tak szczęśliwy, jak to tylko możliwe.
Miałem wspaniałą i oddaną mi żonę. Miałem syna. Czego więcej mogłem
pragnąć? Aż pewnego dnia przyszedłem do domu i zastałem Joannę pakującą
swoje rzeczy. Eric miał wtedy dwa lata. Do dziś pamiętam jego rozpaczliwy
płacz. Starałem się z nią porozmawiać. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego chce
odejść. Wreszcie ostrzegłem ją, że nigdy nie pozwolę, aby zabrała mi dziecko,
i wtedy ona powiedziała, że to nie jest mój syn.
Och, Piers! Uwierzyłeś jej?
Nie, wtedy nie uwierzyłem. Ale okazało się, że przez cały czas miała
kochanka, z którym uknuli plan wykorzystania mnie na tyle, na ile się da.
Przeprowadziłem testy na ojcostwo i faktycznie okazało się, że Eric nie jest
moim synem. Joanna zabrała go ze sobą, razem ze sporą częścią mojego
majątku, i od tego czasu nie miałem już z nimi żadnego kontaktu.
99
R
L
T
Tak mi przykro wyszeptała Jewel. Jak ona mogła pozwolić, abyś
pokochał dziecko, o którym myślałeś, że jest twoje, a potem tak okrutnie ci je
odebrać? Jak ona mogła to zrobić wam obojgu?
Czasem śnią mi się koszmary przyznał Piers po dłuższej chwili
milczenia. Słyszę, jak Eric płacze i jak mnie woła. Ciągle pyta, dlaczego go
zostawiłem.
Tęsknisz za nim.
Przez dwa lata był dla mnie całym światem. Teraz wiem już, że nie
kochałem Joanny. Zwiadomie mnie uwiodła i byłem pod jej urokiem. Ale
szczerze kochałem Erica.
Jewel wzięła jego rękę i położyła na swoim brzuchu.
Ona jest nasza, Piers. To twoja córka.
Wiem, yineka mou. WierzÄ™ ci.
100
R
L
T
ROZDZIAA SZESNASTY
Piers wygląda lepiej niż kiedykolwiek. Wydaje się taki beztroski i
łagodny... powiedziała Marley do Jewel, gdy siedziały razem i patrzyły na
ocean z tarasu za domem.
Naprawdę? ucieszyła się Jewel. Myślisz, że to moja zasługa?
Oczywiście, że twoja zauważyła Bella, popijając szampana z
kryształowego kieliszka. Mogłabym przysiąc, że ten mężczyzna jest
bezgranicznie zakochany.
Jewel odwróciła spojrzenie od rozbawionych kobiet. Chciała, aby Piers ją
kochał, ale on nigdy nie wypowiedział tych słów. Nie była pewna, czy byłby w
stanie obdarzyć miłością jakąś kobietę po tym, co mu się przytrafiło z Joanną.
Ten dom jest piękny przyznała Marley.
Szkoda tylko, że tak daleko od Grecji.
I od Nowego Jorku dodała Bella sucho.
Myślisz, że Piers specjalnie się o to postarał?
Mamy przecież prywatne samoloty do dyspozycji, nieprawdaż?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Home
- Helen Wells [Cherry Ames 03] Cherry Ames, Army Nurse (pdf)
- Stasheff, Christopher Warlock 03 The Warlock Unlocked
- John C Wright Golden Age 03 The Golden Transcendence
- Jane Yolen Pit Dragon 03 A Sending of Dragons
- Laurie Marks Elemental Logic 03 Water Logic
- Burroughs, Edgar Rice Tarzan 03 The Beasts of Tarzan
- 026. Roberts Nora Księstwo Cordiny 03 Beztroski książę
- John Gregory Betancourt New Amber Trilogy 03 To Rule In Amber
- GR798. Kay Patricia Klub bogatych kobiet 03 Tydzien we dwoje
- Holly Lisle World Gates 03 Gods Old And Dark
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- natalcia94.xlx.pl