[ Pobierz całość w formacie PDF ]

liwym pogodzeniu siÄ™ z Charlesem.
 To wszystko było jakieś śliskie, zbyt łatwe. Poza
tym z jakiegoś powodu ojciec chce, żebym natychmiast
wyniósł się z Portland. Nie mam pojęcia dlaczego.
 Ciekawe... Ale nie zamierzasz wyjechać?
 Nie, raczej nie.
Bryce, który dorastał w bostońskich slumsach, znany
był z wyjątkowej bezpośredniości.
 Co jest grane? Czy naprawdÄ™ to ciÄ™ tak gryzie? CoÅ›
jest z tobÄ… nie tak.
 Poznałem kobietę.
 Poznajesz wiele kobiet, które chcą cię złowić i ska-
czą sobie nawzajem do oczu. Myślisz, że o tym nie wiem?
 Z tobÄ… w tej konkurencji jestem na straconej po-
zycji.
 Dobra, więc co z tą kobietą?
 Gdybym to wiedział, nie siedziałbym teraz sam,
w piątkowy wieczór, w tym cholernym mieszkaniu!
 Niedobrze, stary  mruknÄ…Å‚ Bryce po chwili mil-
czenia.
Nikomu Travis nie ufał tak jak swojemu przyjacielowi
z dzieciństwa. W wieku lat dwunastu Bryce, jako sty-
76 SANDRA FIELD
pendysta, został przyjęty do szkoły z internatem, do której
Travis uczęszczał od sześciu lat. W pierwszym tygodniu
co najmniej trzy razy Travis uratował go przed wyrzuce-
niem, a potem wspólnie rozprawili się z czterema osił-
kami, którzy terroryzowali cały internat.
 Pamiętasz minę Jeda Catharta  spytał ze śmiechem
Travis  kiedy wyrzuciłeś na niego cały kubeł spaghetti?
 To były czasy, Travis. Wszystko było prostsze,
wiadomo było, kto jest złym chłopcem... ale opowiedz mi
o tej kobiecie. ImiÄ™, nazwisko, wiek i podstawowe wy-
miary.
Opowiedział mu całą historię, począwszy od burz-
liwego poznania się nad zatoką po równie burzliwe pożeg-
nanie w jej sypialni.
 No i tak to wygląda  zakończył.  Nigdy w życiu
nie uganiałem się za kobietami i nie mam zamiaru tego
robić. Zresztą nic by to nie dało.
 Więc dlaczego się nie umówisz z tą pielęgniarką,
o której mi opowiadałeś. Tą z dużymi niebieskimi ocza-
mi. Zdaje się, że jest chętna.
 Za wysoka, za jasna, nie ta figura, mam mówić
dalej?
 Niedobrze z tobą  powtórzył Bryce.
 Przejdzie mi.
 Zakochałeś się w tej Julie?
 SkÄ…d!
 Sam nie jestem kochliwy, więc nie znam objawów,
ale ty siÄ™ zachowujesz jak zakochany nastolatek. Wiesz,
co powinieneś zrobić? Zadzwonić do niej. Albo dowie-
dzieć się, gdzie mieszka, i zapukać do jej drzwi. Zobaczyć
ją jeszcze raz. Może się okaże, że wszystko to sobie
KOBIETA O ZIELONYCH OCZACH 77
wymyśliłeś. >owisz, że ma zielone oczy. I co z tego?
Koty też mają zielone oczy, a nie wzdychasz do żadnego
kota.
 Ona ma koci wdzięk.
 I kocie pazurki. Travis, nie pozwolisz chyba, żeby
zagmatwała ci życie.
 Myślisz, że przeszłoby mi, gdybym ją zobaczył?
 Warto spróbować. A może ona zmieni zdanie i sama
siÄ™ na ciebie rzuci.
 Marzenie ściętej głowy.
 A co masz do stracenia? Spróbuj.
Nie ma mowy, pomyślał Travis, kiedy kilka minut
pózniej odłożył słuchawkę. Nie miał zamiaru nachodzić
Julie w jej domu. Jeśli go nie chciała, jej strata.
I z tym wojowniczym postanowieniem poszedł spać.
ROZDZIAA DZIEWITY
W niedzielne popołudnie lało jak z cebra. Jakby Julie
swoim pieskim nastrojem ściągnęła pieską pogodę. Jej
rodzice mieli przyjść na kolację i resztę popołudnia musiała
przeznaczyć na sprzątanie i gotowanie. Jej matka była
pedantyczną gospodynią. Ale dlaczego, do diabła, myślała
Julie, dzierżącścierkę do wycierania kurzu, czułasię wobo-
wiaÛzku zrobić generalne porzÄ…dki przed przyjÅ›ciem matki?
Lubiła swoje cztery kąty. Kiedy zdecydowała się zo-
stać na kilka miesięcy w Portland, wynajęła małe miesz-
kanie na ostatnim piętrze starego ceglanego domu blisko
przystani. Zapełniła cały balkon kwiatami, kupiła kilka
ręcznie malowanych mebli i powiesiła na ścianach pa-
miątki z podróży. Poczuła się jak w domu.
Czuła się świetnie, dopóki nie wróciła z Manatuck.
Z dziką energią, która nie miała nic wspólnego z jej
matką, Julie wypucowała na błysk wannę. Nie miała
zamiaru myśleć o Manatuck. Ani o Travisie. Ani o tym, że
jej ciało, obudzone przez Travisa, nie chciało z powrotem
zasnąć.
Szorowanie podłogi w łazience jako sublimacja popę-
du seksualnego, pomyślała z gorzkim uśmiechem i zanio- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl