[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Hej - krzyknął - pamiętasz, co mówiłem o twoich nogach?
- Tak - odkrzyknęła. - A ty? I nie czekając na odpowiedz
zniknęła we wnętrzu kabiny.
ROZDZIAA SIDMY
Turyści, którzy wybraliby Falpory na miejsce wakacyjnych
woja\y, mogliby się srodze rozczarować. Nie chodzi o to, \e na
wyspach nie było drogich hoteli, modnych restauracji, kortów
tenisowych i innych udogodnień. Na dobrą sprawę nie było samych
wysp. Małe punkty na mapie obiecywały znacznie więcej, ni\
okazywało się w rzeczywistości.
Jednocześnie Falpory były rajem dla oceanografów. Podwodne
równiny, jaskinie i klify znakomicie nadawały się na miejsce badań.
Zatopione lądy kryły w sobie wiele tajemnic. Zwłaszcza \e normalni
ludzie opływali je z daleka, bojąc się nara\ać statki na podwodne
skały i mielizny.
W zasadzie przyjmowano, \e najpłytsze miejsca znajdują się
około czterech metrów pod powierzchnią wody, a najgłębsze około
tysiąca, ale jak do tej pory nie istniały całkowicie pewne mapy tych
terenów. Ze względu na urozmaiconą budowę bujnie rozwijała się
tutaj podmorska fauna i flora.
Oprócz naukowców, Falpory przyciągały te\ poszukiwaczy
skarbów, nurków wyczynowych i wyjątkowo zdeterminowanych
rybaków. Przez długie lata przede wszystkim ze względu na swą
niedostępność
- wyspy pozostawały terenem dziewiczym. Ale ostatnio stały się
polem wzmo\onych działań człowieka. Okazało się , \e zagra\a to
całemu ekosystemowi wysp. Gdyby wyniki badań Kelsey okazały
się pomyślne, Falpory zostałyby objęte całkowitą ochroną.
Ju\ teraz trzeba było mieć specjalne zezwolenie, aby wpłynąć na
ich teren.
Takie posunięcia, chocia\ drastyczne, były niestety konieczne.
Tak jak w paru innych wypadkach, przetrwanie ró\nych gatunków
ryb oraz roślin morskich zale\ało od dobrej woli człowieka. Wiele
zale\ało te\ od tego, kiedy Falpory zostaną objęte specjalną
ochroną. Kelsey chciała, by nastąpiło to jak najszybciej. Bała się,
\e opieszałość oka\e się brzemienna w skutki - zginie wspaniały
zakątek Atlantyku. Następne pokolenia nigdy by im tego nie
wybaczyły.
Na dwie mile przed wyspami Kelsey zarządziła stan
wzmo\onego pogotowia. Dean obsługiwał echosondę, starając się
zlokalizować ławicę ryb, zaś Craig zajął się innymi urządzeniami.
Kelsey nadzorowała wszystko, wprowadzając niewielkie po -
prawki kursu. Jess czuł się tak, jakby odebrano mu jego własny
statek. Gdyby pozwolił, Kelsey natychmiast stanęłaby przy sterze.
Zacisnął usta i starał się jej nie słuchać.
Ciemne chmury wisiały tu\ nad nimi. Lada chwila mógł lunąć
deszcz. Na szczęście zrobiło się chłodniej. Szare morze było gładkie
jak jedwab. Taka pogoda cieszyła rybaków, ale martwiła \eglarzy.
 Miss Santa Fe" miała silniki i nie była zale\na od kaprysów
pogody. Dlatego załoga mogła bez obaw obserwować bezmiar wód.
Kelsey usadowiła się z lornetką na platformie i prawie przez
dwadzieścia minut nie schodziła do kabiny. Jess dziwił się, \e mo\e
wytrzymać tam tak długo. Wokół nie było nic ciekawego. Jak
okiem sięgnąć, rozciągał się szary ocean i tylko jakieś pół mili od
nich znajdował się kuter rybacki.
Wyglądało na to, \e rybacy mieli więcej szczęścia od nich.
Prawie od razu znalezli ławicę ryb. Właśnie rozwijali sieci, szykując
się do ich rzucenia.
- Ciekawe, co tam zobaczyła? - mruknął Jess bardziej do
siebie ni\ do obu mę\czyzn zajętych pracą.
Oczywiście nie mogła wypatrzeć niczego, czego oni by
wcześniej nie odkryli za pomocą radaru. Wolał te\, \eby Kelsey nie
zaglądała mu przez ramię... Po prostu dręczyła go ciekawość, której
nie mógł zaspokoić.
Nie oczekiwał odpowiedzi na swoje pytanie. Nie wiedział
nawet, czy któryś z mę\czyzn je usłyszał. Ze zdziwieniem zobaczył,
jak pobladły ze strachu Craig odwraca się do niego.
- Naprawdę chcesz wiedzieć? - zapytał zdławionym głosem.
Usłyszeli tupot bosych stóp i po chwili Kelsey wpadła do
kabiny.
- Gonimy ten kuter! - krzyknęła.
- Co takiego? - Spojrzał na nią zdziwiony.
Dr\ącą ręką podała mu lornetkę. Jej policzki pałały, a oczy a\
pociemniały z gniewu. Patrzył na nią zafascynowany. Wyglądała
pięknie, lecz groznie.
Bez słowa wziął lornetkę i zaczął obserwować kuter. Z trudem
odczytał jego nazwę. Kelsey rzuciła się do steru. Rozpoczęła zwrot
na lewą burtę.
- Co chcesz zrobić? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl