[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jego biurko jakieś papiery. Miała przy tym na sobie coś, co wyglądało na rodzaj negliżu, a było
najwyrazniej letnią sukienką. To coś było czarne i miało z przodu całe warstwy szczypanek, dzięki którym
wszystko, co było pod spodem, nie zostało tak do kooca wystawione na widok publiczny. Stała teraz z
jedną ręką opartą o biurko, a drugą na wypiętym biodrze, bębniąc o blat szkarłatnymi paznokciami i
obdarzając wszystkich trzech mężczyzn całym dobrodziejstwem swego dekoltu. Jury wiedział, że od
chwili jej czterdziestych urodzin upłynął spory szmat czasu. Jednak Fiona się nie poddawała.
- Panno Clingmore - odezwał się Racer - byłbym wdzięczny, gdyby pani była uprzejma pukad. I proszę
zabrad stąd tego wyliniałego kota!
- Przepraszam - odrzekła, zwilżając palec i przyklejając sobie lok do policzka. - Musi pan natychmiast
podpisad te papiery. Potrzebne są na górze.
Po tych słowach wybiegła z pokoju, zapominając o kocie, nie zapominając jednak puścid oka do
Jury'ego. Jury lubił Fionę, lubił też jej coraz bardziej brawurowe numery i odpowiedział jej teraz
mrugnięciem.
Kot tymczasem, przewinąwszy się między kilkoma parami ich nóg, wskoczył na biurko Racera, gdzie
usiadł ' tkwił teraz nieruchomy niczym solidny przycisk do Papierów.
Racer zepchnÄ…Å‚ go przy akompaniamencie najwyraz- niej znajomych dla kocich uszu
niecenzuralnych wyra- *ów, po czym usiadł.
- No więc ta grupa wycieczkowa, którą macie w hotelu Brown's. Co to za ludzie? Czy można im
postawid jakieÅ› zarzuty?
- Nie wiem - odrzekł Jury. - Wiem tylko, że dwie zamordowane w Stratfordzie kobiety, jak również
zaginiony chłopiec, należeli do tej grupy.
- A powiedzieliście o tym dziennikarzom? - prych- nął Racer. - Zjechało ich się od groma. To jakiś
owczy pęd.
- Ja nie rozmawiam z prasÄ….
- No ale ktoś z nimi rozmawiał, do cholery! Może te przeklęte buraki ze Stratfordu.
Jury poruszył się niecierpliwie na krześle, a potem schylił się, żeby pogłaskad kota, który
najwyrazniej podzielał jego emocje.
- Sądzę, że najlepiej by było, gdybyśmy z sierżantem Wigginsem wzięli się do roboty, zanim zostanie
popełnione kolejne morderstwo - powiedział spokojnie.
- Kolejne morderstwo? Co chcesz przez to powiedzied?
- %7łe morderca jeszcze nie skooczył swojej roboty. Wiadomości, które nam zostawia, nie zostały
przekazane do kooca.
- Proszę mi to wyjaśnid - rozkazał ze ściągniętymi brwiami Racer.
- No cóż, widział pan ten fragment wiersza... Dwie linijki znalezione wraz z ciałem tej Bracegirdle i
dwie ze zwłokami córki Farradayów. Z tej samej zwrotki zostały jeszcze trzy linijki - powiedział Jury, a
potem, chcąc, żeby Racerowi skoczyło ciśnienie, dodał: - 1 nie jest oczywiście wykluczone, że potem
przejdzie do następnej.
Okazało się, że myśl o serii morderstw długiej jak sznur pereł albo jak poemat składający się z
dwunastu zwrotek najwyrazniej potrafi otrzezwid nawet Racera.
- Więc sądzicie, że będzie następne morderstwo? - zapytał, spoglądając to na Jury'ego, to na
Wigginsa. - Skoro tak, to dlaczego, u diabła, siedzicie tu i marnujecie mój czas? Mówcie, jaki macie trop!
22
 Myślała oczywiście, że nie mam pojęcia o jej sprawkach". Amelia Blue stała przed jedną z najbardziej
popularnych spelunek w Soho i przyglądała się plakatom przedstawiającym naturalnej wielkości kobiece
postacie.  To w takim miejscu wylądowała", pomyślała, stojąc pewnie zbyt długo, by nie rozpętad
demonów pożądania i upodlenia czających się na tej ulicy...
- Cześd, kotku.
- Patrzysz sobie?
Pytania, jedno po drugim, padły z ust chudego osobnika z zaczesanymi do tyłu włosami i jego
przysadzistego kumpla, który stał obok, wyłamując sobie palce. Amelia nie zadała sobie trudu, żeby
odpowiedzied. Ani też żeby spróbowad ich ominąd, bo to by się równało ustąpieniu im z drogi. Nie,
Amelia po prostu wyciągnęła ręce, roze- pchnęła ich na dwie strony i poszła dalej.
 Dobrze, że nie żyje", pomyślała.  Dobrze, bo pozwoliłaby tym dwóm gnojkom ocenid ją zgodnie z
tym, czym była". I z taką myślą - bez skruchy i wyrzutów sumienia - przystanęła przed innym ogromnym
billboardem reklamującym jakieś tanie kino.  Zobaczyłabym ją na plakatach rozlepionych wzdłuż całej
Drugiej Alei. Boże, ta dziewczyna nie cofnęłaby się przed niczym..."
Znudzona piciem lemoniady i piwa na werandzie, a także topornym seksem w wykonaniu Jamesa C., [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl