[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 No to chyba powinien ich pan poznawać.
 Nie znam wszystkich. . .
 Nie zna pan? Czy może mi pan wskazać kogokolwiek obcego?
 Nikogo takiego nie widzÄ™.
141
 Ale my musimy być pewni. O, widzę, że szef policji już do nas dołączył.
Na pewno nam pomoże. Proszę nam powiedzieć, panie komendancie, jak długo
mieszka pan w Tortosie?
 No. . . od urodzenia. . .  odparł gliniarz mocno niechętnie.
 To dobrze. Czy widzi pan w tym zgromadzeniu kogoÅ› obcego?
Jeszcze bardziej niechętnie rozejrzał się wokół i powiedział, że nie widzi.
 To bardzo dobrze  stwierdził James.  Właśnie ogłaszane są wyniki.
Zaraz włączymy głośniki, by wszyscy mogli usłyszeć komunikat.
Burmistrz i komendant dziwnie siÄ™ skurczyli. Gdy zapowiedziano informacje
o wynikach wyborów w Tortosie, drgnęli, jakby chcieli prysnąć, ale Rodriguez
przypomniał im o swoim istnieniu i zamarli w bezruchu. Za ich plecami wyborcy
dawali upust swojemu oburzeniu.
 Słyszycie to?  spytał James.  Czyżby coś było nie tak? Tylko dwa
głosy na Hectora Harapo, a wszystkie pozostałe na Zapilote. Lepiej będzie, jak
to sprawdzimy.  Dobrzy ludzie z Tortosy  jego wzmocniony przez megafo-
ny głos przetoczył się nad tłumem.  Mówi do was przedstawiciel Sir Hectora
Harapo, który skłonny jest sądzić, że ta świnia u władzy zignorowała wasze głosy
i że całe to elektroniczne cudo do głosowania było spreparowane na jego korzyść.
Przekonajmy się, jak było naprawdę. Proszę, by każdy, kto głosował na Sir Hec-
tora Harapo, zechciał podnieść rękę. Dziękuję.
Nad rynkiem zapadła cisza, a potem powoli, najpierw z wahaniem, potem
z dumą, uniosły się ręce. Las rak.
 Dobrze. Dziękuję. Proszę opuścić ręce. A teraz poproszę o podniesienie
rąk zwolenników Zapilote.
Wszystkie dłonie zniknęły. Oprócz dwóch, które należały do burmistrza i szefa
policji.
 Oto jak wygląda prawda na temat głosowania w Tortosie  stwierdził
triumfującym tonem James.  Wszyscy, oprócz tych dwóch wyrzutków, zostali
oszukani w trakcie tych wyborów. Mamy dowód, że głosy Tortosy zostały sfał-
szowane. Tutaj wygrał kto inny.
Dałem znak i przełączyłem transmisję na salon. Ciężkim gestem wskazałem
na leżące obok tomiszcze.
 Popełniono przestępstwo. Przestępstwo przewidziane w artykule dziewięć-
set trzecim świętej konstytucji naszej planety. Znaczenie spisanej na tej stronie
klauzuli numer siedemdziesiąt dziewięć jest jasne, boleśnie jasne i oczywiste. Po-
zwólcie, że przeczytam wam ten przepis.
Uniosłem do oczu kopię wspomnianego przepisu i możliwie jak najbardziej
stentorowym głosem zacząłem:
 W związku ze specyfiką elektronicznego głosowania oraz potrzebą za-
gwarantowania jak najdokładniejszego zliczania głosów niewidocznych od chwili
umieszczenia ich w pamięci maszyny wyborczej, postanawia się, co następuje:
142
Zgodnie z paragrafem dziewiętnastym, artykuł czterdziesty ustawy o wyborach,
zagwarantowana musi być jak najdokładniejsza kontrola, a jako dodatkową gwa-
rancję prawidłowości głosowania ustala się, iż jeśli ponad wszelką wątpliwość
ustalone zostanie, iż podczas głosowania na prezydenta, zawiodła chociaż jedna
maszyna do głosowania lub że zmienione zostały za jej sprawą wyniki wyborów,
wszystkie oddane podczas tychże wyborów głosy uznaje się za nieważne i nie-
byłe. Tym samym dane wybory uznaje się za nieważne i niebyłe. Konieczne jest
wówczas rozpisanie w ciągu dwóch tygodni od daty ujawnienia nieprawidłowości
nowych niejawnych wyborów z użyciem tradycyjnej metody oddawania i zlicza-
nia papierowych głosów wrzucanych do urn. Zwycięzca tych drugich wyborów
zostanie wówczas uznany za prezydenta i jego powinnością będzie przeprowa-
dzić szczegółowe śledztwo i ustalić przyczyny nieprawidłowego funkcjonowania
maszyn wyborczych jak i usunąć te nieprawidłowości przed wykorzystaniem ich
w jakichkolwiek następnych wyborach.
Odłożyłem powoli wydruk na księgę i odwróciłem się do kamery.
 Niniejszym uznaję dzisiejsze wybory za nieważne i niebyłe. W ciągu
dwóch tygodni od teraz będą miały miejsce nowe wybory. A wówczas, niech wy-
grywa lepszy.
Rozdział 30
 Cięcie  poleciła Angelina i obecni dali upust radości.  Dopiąłeś swe-
go.  Ucałowała mnie.  Jak i zaopiekowałeś się wyborcami z Tortosy.
 Dla swego jak i dla ich dobra. Właśnie rozkładają śpiwory w namiotach
obok zamku. Może nie będzie im tu najwygodniej przez najbliższe dwa tygodnie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl