[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Następnie wrzuciła ją do metalowego pojemnika na plastik i
wróciła do budynku.
Po minucie czy dwóch jakiś nastolatek przemknął na desce.
Uderzył w zasuwkę pojemnika, podniósł plastikowe wieko, wyjął
ze środka solidny worek i opuścił pokrywę, po czym odjechał ze
śmieciami. Przypadkowy obserwator pomyślałby, że nastolatek
kieruje się do maszyny do recyclingu, żeby dorzucić parę dolarów
do funduszy na kolejne piwo, trawkÄ™ czy dopalacz.
Tymczasem butelka dotarła do Darka, który odpalił dzie-
ciakowi dwadzieścia dolarów za dwuminutową przejażdżkę. Suma
czyniła zaplanowany przez chłopca zakup bardziej realnym.
Ponieważ Wycoff i jego zbiry śledzili każdy ich ruch zarówno
w Internecie, jak i poza nim, Riggins, Brielle i Dark uznali, że
jedyną bezpieczną metodą kontaktu pozostały oldskulowe
sztuczki, których nikt już nie stosował.
Jak ta wiadomość w butelce z wodą. Opakowanie tak naprawdę
nie było pełne. Miało fałszywy środek, który Constance
błyskawicznie stworzyła przy pomocy drugiej butel-
ki, odrobiny kleju kauczukowego i nożyczek. Dolna i górna część
butelki były napełnione wodą, ale wiadomość w środku
pozostawała sucha.
Dark zdjął nakrętkę i wyczuwając łączenie pod plastikową
etykietą, wydobył odręczną notatkę zawierającą adres:
Yucca 6206.
Znał tę ulicę. Znajdowała się niedaleko Hollywood Boule-
vard. To miało sens. Budynek pod wskazanym adresem niemal
sąsiadował z kościołem metodystów, który Sqweegel puścił z
dymem. Czy cały czas ukrywał się pod ich nosem? To by
tłumaczyło, dlaczego tak sprawnie poruszał się po mieście.
Może Sqweegel nie przeprowadził się tu, żeby go dręczyć.
Możliwe, że jego dom znajdował się tu już wcześniej.
17.10
ark wrócił do wynajętego mieszkania w kompleksie Super 8
D
przy Western i wszedł do toalety. Zamknął za sobą drzwi, a
następnie wyłączył światło. W pomieszczeniu nie było okna, więc
widoczność była minimalna.
Wiedział, że czas ucieka. Constance wkrótce będzie musiała
zdać raport w sprawie wyciągów z kart kredytowych i sekretarz
obrony pozna adres, który udało jej się ustalić.
Człowiek taki jak Wycoff nie byłby zainteresowany ura-
towaniem Sibby, bez względu na to, w jak dobrym świetle
ukazałaby go ta akcja. Kształtowanie wizerunku w tej chwili go
nie obchodziło. Chciał unicestwić swojego dręczyciela, a razem z
nim każdego, kto o nim wiedział.
To dotyczyło również Sibby i Darka.
Agent słyszał nad głową serie z wyimaginowanych karabinów
maszynowych przecinające ciepłe, wieczorne powietrze, gdy
słońce zachodziło nad Pacyfikiem. Ludzie Wycoffa na pewno nie
próżnowali, czekając na kolejne doniesienia. Dark musiał działać
szybciej. Musiał myśleć szybciej. Constance i Riggins robili
wszystko, co mogli, żeby mu pomóc.
Na początek ukradł samochód - kilkuletni, gówniany wóz, za
którym nikt nie będzie tęsknił. Porzucił go tuż za rogiem, przy
Vista del Mar.
Na tym odcinku Yucca Street nie było zbyt wielu wolno
stojących domów, przestrzeń zajmowały głównie aparta-mentowce
i lofty wybudowane w sąsiedztwie sławnej siedziby Capitol
Records. Niewątpliwie mieszkało tu sporo muzyków, którzy lubili
od czasu do czasu rzucić okiem na budynek symbol, chociażby po
to, żeby ocalić marzenia.
Czy Sqweegel był właśnie takim niespełnionym muzykiem?
Kimś, kto zamierzał przewyższyć Mansona? Makabryczna
rymowanka pozwalała Darkowi przypuszczać, że potwór miał
smykałkę do musicali.
Nie, jemu nie chodziło o sławę. Był ponad trywialnymi
sukcesami i marzeniami zwykłych śmiertelników. On realizował
Boskie dzieło. Napominał ludzkość przy każdym kolejnym
zabójstwie.
Czy jego dom również skrywał jakąś naukę?
Błękitny budynek przy Yucca 6206 rozpaczliwie potrzebował
odnowienia. Na podjezdzie nie było samochodu, a w środku
panował mrok.
Dark przesadził bramkę z kutego żelaza strzegącą posesji i w
pośpiechu przemierzył wyschnięty trawnik. Dotarł do rzędu
piwnicznych okien i padł na ziemię, dzięki czemu był zupełnie
niewidoczny.
Nasłuchiwał. Z budynku nie dochodziły żadne dzwięki.
Otaczał go jedynie zwykły miejski gwar.
W okna piwnicy wstawiono szyby z walcowanego szkła. Dark
czuł narastający niepokój, gdy odliczał kolejne sekundy. Chciał
rozbić taflę, otworzyć okno i wskoczyć do środka.
Ale nie. Rozegraj to mądrze. Tak, jak on by to zrobił.
Z niewielkiej torby przytroczonej do pasa agent wyciÄ…gnÄ…Å‚
diament. Wyrysował ostrzem okrąg, a potem wybił go uchwytem
podciśnieniowym. Sięgnął do środka i przesunął zardzewiałą
zasuwkę. Okno się otworzyło i Dark wśliznął się do wnętrza.
Cementową podłogę pokrywały zwierzęce odchody. W kątach
wisiały pajęczyny. Na piętrze było podobnie, jeśli nie liczyć
bogatego zestawu kart dań z chińskich knajp oraz pokaznej
kolekcji wizytówek agentów rynku nieruchomości.
W kuchni mężczyzna nie znalazł niczego poza cuchnącą
lodówką, pojemnikiem z solą pozostawionym na blacie i
ogrodowym sekatorem.
Jedynym wystrojem salonu były rzędy regałów wypełnionych
zakurzonymi tomami. Jedno spojrzenie na idealnie ustawione
grzbiety wystarczyło, by się zorientować, że niemal wszystkie
pozycje wydano przed 1970 rokiem. Uwagę Darka przyciągnęła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Home
- Anthony, Piers Tarot 01 God of Tarot
- Anthony, Piers Incarnations of Immortality 06 For Love of Evil
- 439. Harlequin Romance Anthony Laura On mie potrzebuje
- Anthony Varallo This Day in History (pdf)
- Feehan Christine Mrok 11. Mroczne Pochodzenie
- 26 Dom w Eldafjord
- DobraczyśÂ„ski Jan Dzieci Anny
- Goldie McBr
- Ostatni skok Carter Ally
- Evil Triumphant Michael A. Stackpole(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anapro.xlx.pl