[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Podobnie jak prawdziwi jego wyznawcy, ciągle powoływać się będziemy na Pismo św. i tradycje, z jak
największym namaszczeniem i ujmującym serca ludzkie zapałem. Głęboko opłakiwać będziemy upadek karności i
wiary w Kościele. Konieczną jest rzeczą, abyśmy prześcigali samych katolików w utyskiwaniach nad coraz
grozniejszym zamieraniem dobra w świecie, a to celem zamącenia w głowach ludziom, którzy w końcu nie
będą wiedzieli, czego się trzymać należy. Ponieważ w powszechnym zamieszaniu walki obie wojujące strony
używać będą jednakowej broni, jednakowych oznak i chorągwi, niepodobieństwem więc stanie się odróżnić
przyjaciół od nieprzyjaciół. Burzyć tedy będziemy Kościół własną jego bronią. Zniszczymy fundamenty,
przekonywając ludzi, że je tylko wzmacniamy. Obalimy cały budynek, byleśmy nie przestali głosić, że nam
jedynie o naprawę jego chodzi. Powoli, jeden za drugim, przecinać będziemy węzły wiążące katolików z
Kościołem, lecz ani na chwilę nie przestaniemy ich przekonywać, że pomimo to ciągle prawdziwymi są
katolikami". Oznaczywszy więc cel walki i terytorium, na którym zapasy toczyć się miały, zabrano się do
wypracowania szczegółowego planu.  Filozofowie", choć ufni w przenikliwość swoich teologicznych
kierowników, powątpiewać zaczęli o możności dopięcia zamierzonego celu, gdyż na sercu ich, niby ciężki kamień,
zaległa myśl o władzy papieskiej. Z godną pochwały szczerością wypowiedzieli  teologom" troskę swoją pod tym
względem.
III. Przywódca  teologów" ze zdumiewającym spokojem wysłuchał wątpliwości  filozofów", niezmiernie się
dziwiąc ich naiwności. Zdaniem jego, właśnie pierwszy atak powinien być wymierzony przeciwko władzy
papieża, gdyż usunięcie tej przeszkody, jakkolwiek bardzo trudne, decyduje wszakże o losie kampanii. Jeżeli się
uda ten cios skutecznie zadać, reszta pójdzie bez trudności. Lecz przede wszystkim strzec się trzeba otwartej
napaści! Tylko o tym nie wspominać, że postanowiono obalić władzę papieską! W początkach należy
zachowywać wszystkie pozory posłuszeństwa względem papieża, pózniej dopiero wystąpić z żądaniem usunięcia
nadużyć, a następnie zbijać przesadzone pojęcia o jego dostojeństwie.
Trzy są sposoby zadania tego ciosu, które, umiejętnie stosowane, doprowadzą do zupełnego zniweczenia
wszelkiej władzy w Kościele. W tym celu musi nastąpić podział pracy.
1) Wy  filozofowie" pierwsi ruszycie w ogień. Idzie bowiem głównie o to, aby rozszerzyć przekonanie, że
władza papieska jest niebezpieczna dla społeczeństw cywilnych. Ponieważ macie wstęp do możnych, musicie
więc przejąć na siebie tę część zadania. Kiedy ich już ostatecznie urobicie, pełni wątpliwości i wahania zwrócą się
do nas  teologów" z żądaniem o radę. Wtedy my łatwo sobie poradzimy. Z pomocą teologicznych rozumowań
(Pismo Zwięte dostarczy niewyczerpanego materiału, a reszta znajdzie się w historii kościelnej), potrafimy ich
przekonać, że można pozostać dobrym katolikiem i jednocześnie opierać się władzy papieskiej. Nie dosyć na
tym: wyłożymy im bowiem następnie, że obowiązkiem ich sumienia jest opierać się powadze papieskiej
zarówno w interesie dobra oraz bezpieczeństwa publicznego, jak i w obronie prawdy objawionej.  Nawiasem
mówiąc i to dodać winienem, prawił dalej przywódca  teologów", że jednym z najskuteczniejszych środków do
osiągnięcia naszego celu jest umiejętne korzystanie z historii Kościoła. Potrzeba tylko pewne wypadki w naszym
świetle przedstawić, pewnych pisarzy naprzód wysunąć, przeciwników pokryć milczeniem, a następnie kwestie te
wprowadzić do rodzin, na place publiczne i zgromadzenia ludowe, a rezultatów dla nas pomyślnych możemy być
zupełnie pewni. Nic nie oddziaływa więcej na wpółwykształconych ludzi, jak takie historyczne wywody, i nie
tylko świeccy ludzie stawać będą po naszej stronie, lecz nawet wielu z duchowieństwa do nas przejdzie".
2)  Drugim środkiem będzie podburzanie biskupów przeciwko Stolicy Apostolskiej. Z nimi najłatwiej
sobie poradzimy, drażniąc ich miłość własną i usiłując wzbudzić w nich jak największe pojęcie o władzy, którą
sprawują. Im przychylniejsze ucho nadstawiać będą biskupi naszym radom, im więcej przywłaszczać sobie będą
nieprzynależne im uprawnienia, tym większa stąd wyniknie szkoda dla przemożnej powagi papieskiej, tym
pewniejszy i prędszy będzie upadek samej nawet władzy biskupiej, sztucznie przez nas rozdętej ku ich własnej
zgubie".
3)  Podobnież powinniśmy się starać o podniecanie duchowieństwa, zwłaszcza parafialnego, przeciwko
biskupom. To będzie trzeci i najskuteczniejszy środek obalenia dyscypliny Kościoła, gdyż tym sposobem
uczynimy duchowieństwo przedmiotem pogardy w oczach ludu i pozbawionym woli narzędziem przewrotu
religijnego. Nie może być najmniejszej wątpliwości, że oględnie i roztropnie krocząc powyższymi trzema drogami,
zdołamy zniszczyć wielką i na pozór nieprzezwyciężoną tamę Kościoła katolickiego, spójność jego hierarchii, a
nade wszystko przewagÄ™ papieskÄ…".
IV.  Dlatego, mówił inny  teolog", gdy przywódca po wypowiedzeniu owych wzniosłych myśli, obsypany
oklaskami, spoczął na krześle prezydialnym, dlatego jednocześnie zająć się winniśmy drugą częścią naszego
zadania, a mianowicie obaleniem istniejącej karności i urządzeń kościelnych. Drażliwa to wprawdzie materia,
lecz wielkiego znaczenia". I ze słodkim uśmiechem, właściwym tego rodzaju ludziom, zaproponował postępowy
 teolog" także trzy drogi ku urzeczywistnieniu owej drugiej części zadania.
1)  Przede wszystkim należy odwołać się do cnót i dobrych stron natury ludzkiej. Jeżeli więc rozpowiadać
będziemy, że naszym zamiarem jest przywrócić obyczaje i obrzędy pierwotnych czasów Kościoła, tak wysoko
cenionych przez wszystkich prawdziwych katolików, to łatwo pojmiecie, czcigodni  filozofowie", że po naszej
stronie będą wszystkie szlachetniejsze i bardziej religijne charaktery. Jak zaś tylko ich sobie zyskamy,
rozpoczniemy cały szereg skarg i lamentacji nad ciągle rosnącymi nadużyciami współczesnego Kościoła, a z każdą
taką skargą nad obecnym upadkiem połączymy porywające opowieści o dawnych świętych obyczajach.
Przemawiać zaś będziemy zawsze językiem św. Hieronima lub Bernarda, przekonywając ludzi, że przyczyną
wszystkiego złego jest istniejąca karność kościelna i że duch pierwszych czasów wygasnąć musiał wskutek
wzmożenia się czysto zewnętrznej strony, różańców, nowenn, bractw, pielgrzymek, procesji itp. Taka metoda
prowadzi do wytkniętego celu, jeżeli tylko zachowamy ostrożność, że ciągle powołując się na  pierwotne
wspaniałe życie kościelne", unikać będziemy wszelkich bliższych objaśnień co do tej lub owej instytucji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl