[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mógÅ‚ być. Natychmiast zorientowaÅ‚ siÄ™, że Susanna wróci­
Å‚a już z Red Rose po pierwszym dniu pracy i to ona stoi te­
raz za drzwiami. A myślał, że będzie mógł jej unikać.
- Słucham? - spytał, otwierając drzwi.
Zdawał sobie sprawę, że uprzejmy człowiek powinien
zaprosić goÅ›cia do Å›rodka, ale gdy tylko spojrzaÅ‚ na jej nie­
skazitelnÄ… fryzurÄ™, zielone oczy i radosny uÅ›miech, wie­
dział, że nie może jej wpuścić.
- WÅ‚aÅ›nie mam za sobÄ… pierwszy dzieÅ„ pracy - po­
chwaliła się Susanna, usiłując zajrzeć do środka.
Brady skrzyżowaÅ‚ rÄ™ce na piersiach, by jasno dać do zro­
zumienia, że nie zamierza jej zaprosić.
Skinął głową.
- Zwietnie. Jak widzę, jakoś udało ci się przeżyć.
Susanna zmarszczyÅ‚a nos i przesunęła Grace, którÄ… trzy­
mała opartą na biodrze.
- Na szczęście wszyscy wykazali się wyrozumiałością,
nawet gdy wylaÅ‚am kawÄ™ na biust Sunny Delavan - przy­
znała grobowym głosem.
Brady z trudem powstrzymał się od śmiechu.
- Cóż, Sunny ma obfity biust - stwierdził.
Anula & Irena
scandalous
- Wydawało mi się, że trzymam dzbanek dokładnie nad
filiżanka... ZagapiÅ‚am siÄ™. W każdym razie Sunny oÅ›wiad­
czyÅ‚a, że ten jej facet, Chester, chÄ™tnie wyliże resztki - po­
wiedziaÅ‚a Susanna i natychmiast zaczerwieniÅ‚a siÄ™, zakry­
wając usta dłonią.
Brady cofnÄ…Å‚ siÄ™ o krok.
- Och, nie wierzę, że to powiedziałam.
- Sunny nie miałaby nic przeciwko temu - zapewnił ją
z uśmiechem. - Ona lubi uchodzić za skandalistkę. Jeśli
powtarzasz jej słowa, tylko jej pomagasz w utrzymaniu tej
opinii.
Susanna nadal miaÅ‚a nieszczęśliwÄ… minÄ™. ZapadÅ‚a krÄ™­
pujÄ…ca cisza.
- Potrzebujesz czegoś? - zapytał w końcu Brady. - Coś
z samochodem lub... z twoim mieszkaniem?
Spojrzał na ruderę. Nikt nie odważyłby się nazwać tego
domem. Na pewno Susanna znajdzie wkrótce coÅ› odpo­
wiedniego, a on nie będzie musiał ciągle o niej myśleć.
- Chcę zapłacić za przyszły tydzień - oświadczyła. - Lydia
zapłaciła mi z góry, więc mogę uregulować rachunki.
Wyciągnęła do niego dłoń z banknotami, ale Brady nie
sięgnął po nie.
- Nie ma o czym mówić - mruknął.
Susanna spojrzała na niego twardo.
- Płacę za siebie. Nie chcę jałmużny.
- Trudno wypożyczenie ci tej szopy nazwać jałmużną
- powiedział Brady.
Susanna zrobiła krok do przodu.
Anula & Irena
scandalous
- Ta szopa ochroniła nas przed zimnem i owadami.
Mogę ją jeszcze ulepszyć, jeśli zajdzie taka potrzeba. Teraz
chcę zapłacić.
Brady zmrużył oczy i przesunął się do przodu, jakby
próbowaÅ‚ jÄ… przestraszyć. StosowaÅ‚ tÄ™ metodÄ™ od lat i za­
wsze skutkowała. Nawet w wojsku. Jego potężna sylwetka
zwykle wystarczała, by inni się cofnęli. Susanna nerwowo
przełknęła ślinę, ale nie ustąpiła.
- Zależy mi na tym - powiedziała z napięciem. - Muszę
zacząć samodzielnie kierować własnym życiem.
Brady miał ochotę zakląć. Tego argumentu nie mógł
podważyć. Przez wiÄ™kszość życia walczyÅ‚ o to, by samo­
dzielnie podejmować decyzje dotyczące własnego losu.
Wyciągnął rękę i zabrał jeden banknot.
- MiaÅ‚o być dziesięć dolarów za noc. WziÄ…Å‚eÅ› dwadzieÅ›­
cia za cały tydzień - zaprotestowała.
- Nie można żądać więcej za stary garaż - oświadczył.
- Ja tam mieszkam - nalegała.
- Kiedy siÄ™ wyprowadzisz, wrzucÄ™ tam części samocho­
dowe i inne rupiecie. Nie jest wart więcej. Zgadzasz się czy
siÄ™ wyprowadzasz?
Zupełnie nie zwrócił uwagi na fakt, że zwykle targuje się
ten, kto płaci. Nie chciał, by miała wobec niego długi, które
musiaÅ‚aby dÅ‚ugo spÅ‚acać. ObawiaÅ‚ siÄ™, że byÅ‚a zbyt atrak­
cyjna, by mógł kontaktować się z nią przez dłuższy czas
i nie ulec jej czarowi.
- Dwadzieścia. To ostatnie słowo - powtórzył.
Powoli uniosła głowę.
Anula & Irena
scandalous
- W porządku, Brady. Tyle dostaniesz - powiedziała,
odchodząc. - Przynajmniej na razie - dodała cicho.
Zresztą może tak mu się tylko wydawało. Kto by chciał
płacić więcej, niż coś jest warte? Przecież jasno dał jej do
zrozumienia, że niczego od niej nie potrzebuje.
Ona też niczego od niego nie chciała, tylko uparła się,
żeby płacić za tę norę. Właściwie nie powinno go to dziwić.
Ludzie z miasteczka od dawna nie ufali Maloneom. Nic
dziwnego, że i Susanna zachowywała się tak, jakby mu nie
dowierzała. Postanowił nie przejmować się tym.
Jednak w nocy obudził się, usiadł na łóżku i zaczął o niej
myśleć.
Krople deszczu uderzały o dach.
Naraz usÅ‚yszaÅ‚ trzaÅ›niecie drzwi od samochodu i wyj­
rzał przez okno. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl