[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Myron z podziwem rzekł do Krinsky ego:
- I nawet nie musiał liczyć na palcach.
Krinsky prawie się uśmiechnął. Dimonte posłał Myronowi kolejne ponure spojrzenie.
- Masz alibi, Bolitar?
- Byłem z przyjaciółką.
- TÄ… JessicÄ… Culver?
- Zgadza się. - Myron zaczekał, aż Krinsky na niego spojrzy. Kiedy to zrobił, Myron
powiedział: - Jej numer telefonu to pięć-pięć-pięć-osiem-cztery-dwa-zero.
Krinsky zanotował.
- No dobra, Bolitar, przestań drzeć ze mnie łacha. Dlaczego wykopałeś drzwi?
Myron zawahał się. Spojrzał na Dimonte a. Ten popatrzył na niego i rzekł:
- No?
- Chodz ze mną - powiedział cicho Myron.
Ruszył do drzwi.
- Hej, dokÄ…d to siÄ™ wybierasz?
- Chociaż raz nie bądz dupkiem, Rolly. Zamknij się i chodz ze mną.
Ku zdziwieniu Myrona Dimonte zamknÄ…Å‚ siÄ™. W milczeniu przeszli korytarzem. Krinsky
pozostał na miejscu zbrodni. Myron zatrzymał się przed drzwiami jednego z pokoi, wyjął klucz i
otworzył je. Janet Koffman siedziała na łóżku. Miała na sobie hotelowy szlafrok. Jeśli zdawała
sobie sprawę z ich obecności, to nie dała tego po sobie poznać. Kołysała się do przodu i do tyłu,
mamroczÄ…c coÅ› pod nosem.
Dimonte pytająco spojrzał na Myrona.
- Nazywa siÄ™ Janet Koffman.
- Ta tenisistka?
Myron skinął głową.
- Zabójca zamknął ją w łazience, zanim zastrzelił Pavela Menansiego. Kiedy zapukałem do
drzwi, usłyszałem jej płacz. Dlatego je wyważyłem.
Dimonte spojrzał na Myrona.
- Chcesz powiedzieć, że ona i Menansi...?
Myron kiwnął głową.
- Chryste, ile ona ma lat?
- Myślę, że czternaście.
Dimone na moment zamknÄ…Å‚ oczy.
- Na posterunku mamy kogoś - rzekł cicho. - Lekarka. Jest dobra w takich przypadkach.
Porozmawiam z naszymi z Manhattanu, którzy tutaj dowodzą. Może uda się cichcem wyprowadzić
ją stąd tak, żeby nie zauważyli jej dziennikarze. Spróbuję na kilka godzin ukryć przed nimi
nazwisko ofiary.
- Dziękuję.
- Widywałem już takie przypadki, Bolitar. Ta dziewczyna potrzebuje pomocy.
- Wiem.
- Czy ona sama mogła go załatwić? Prawdę mówiąc, nie wierzę w to, ale...
Myron przecząco pokręcił głową.
- Była zamknięta w łazience, a drzwi podparte krzesłem. Ona nie mogła tego zrobić.
Dimonte przez chwilę żuł zapałkę.
- Uprzejmy morderca - zauważył.
- Co masz na myśli?
- Nie chciał, żeby dziewczyna zobaczyła, co robi. Zapewnili jej alibi, zamykając ją w
łazience. A przede wszystkim uratował ją przed tym potworem Menansim. - Popatrzył na Myrona. -
Chętnie przypiąłbym temu facetowi order, gdyby wcześniej nie zabił Valerie Simpson.
- Ja również - powiedział Myron.
Miał jednak pewne wątpliwości.
38
Biuro znajdowało się zaledwie kilka przecznic dalej. Myron postanowił udać się tam pieszo.
Na Szóstej Alei samochody stały, chociaż paliły się zielone światła i nigdzie nie prowadzono robót
drogowych. Wszyscy kierowcy naciskali klaksony. Jakby to mogło w czymś pomóc. Porządnie
ubrany mężczyzna wysiadł z taksówki. Miał garnitur w prążki, złoty zegarek Tag Heuer i buty od
Gucciego. A ponadto kapelusz z wiatraczkiem i plastikowe uszy Spocka. Nowy Jork - moje miasto.
Myron nie zważał na spaliny, skupiony na sprawie. Powszechnie przyjęta teoria - jedyna
istniejąca teoria, jeśli wolicie - głosiła co następuje: Valerie Simpson została uwiedziona przez
Pavela Menansiego. Wróciwszy do psychicznej równowagi, zamierzała ujawnić jego postępek.
Zagroziłoby to finansom TruPro i braci Ache. Dlatego wyeliminowali ją, zanim zdążyła wyrządzić
im jakąś szkodę. Wszystko się zgadzało. I miało sens.
Aż do tego ranka.
Ktoś wrzucił klucz francuski w tryby tej dobrze naoliwionej machiny, mordując Pavela
Menansiego w taki sam sposób, w jaki zamordowano Valerie Simpson. Zmierć Menansiego
przekreślała sens zabójstwa Valerie Simpson. Jeśli Valerie zamordowano, żeby chronić trenera, to
dlaczego teraz zabito i jego? To nie trzymało się kupy. Nie mogło przynieść żadnych korzyści
TruPro i braciom Ache.
Oczywiście, było możliwe, że Frank Ache uznał, iż Pavel Menansi stanowi zbyt wielkie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl