[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kate zerwała się z krzesła i porwała prychającą, drapiącą kotkę z kolan Bena.
 Dzięki Bogu, że to nie jest wywiad na żywo  rzekła do niego.
 Nie cieszmy się zbyt wcześnie  powiedział Ben.  Zobacz co się tu dzieje.
 Takich właśnie rzeczy szukamy  mówił reporter  kiedy coś się dzieje, gdy jest jakaś
akcja.
Słowo  akcja podziałało na Dżeka jak sygnał do wejścia na scenę. Podskoczył do swej
przeciwniczki, wskutek czego Kate i Boots wywrócili się do tyłu na Bena. Wiklinowe krzesło
nie było przewidziane na takie obciążenie. Całe towarzystwo wylądowało na podłodze.
 Filmuj ich!  krzyczał zachwycony reporter.
Dżek wciąż ujadał. Kate wypuściła kotkę i usiłowała się podnieść. Upadły (na podłogę)
burmistrz nie ułatwiał jej tego, obejmując ją w pasie. Był wyraznie ubawiony tym, co się
stało.
Gdy wciąż jeszcze Ben, Kate i wiklinowe krzesło tworzyli jedną splątaną całość,
wkroczyła do pokoju Jane w towarzystwie Królowej Wiktorii.
 Czy ktoś nie widział Dżeka i Boots?  zapytała. Niestrudzony reporter ruszył ku niej z
mikrofonem.
 Kto ty jesteÅ›?
 Nazywam siÄ™ Jane Midland.
 Czy to jest twoja mama?  Wskazał na tę część Kate, która akurat była widoczna 
wierzgające, opalone nogi i zgrabne pośladki.
 Oczywiście.
 Wyglądasz na nadzwyczaj opanowaną. Czy takie rzeczy zdarzają się często?
 Ciągle. Mama mówi, że żyjemy na granicy szaleństwa.  Uśmiechnęła się Jane.  To
bardzo zabawne.
 Z pewnością!  Reporter niemal tańczył z podniecenia. Mniej więcej w tym czasie
Królowa Wiktoria postanowiła znalezć sobie odpowiedni punkt obserwacyjny, położony na
tyle wysoko, żeby mogła śledzić swymi paciorkowatymi oczami całą rozgrywającą się scenę.
Z łopotem skrzydeł wzbiła się w powietrze i wylądowała na ramieniu przerażonego reportera.
 Sio!  krzyknÄ…Å‚.
Królowa Wiktoria trwała, nieporuszona.
 Zabierz ze mnie tę cholerną kurę!  wrzasnął do kamerzysty, ale ten był zbyt zajęty
filmowaniem.
Kate i Ben zdołali się w końcu doprowadzić do porządku. Na widok kury na ramieniu
reportera, wybuchnęli śmiechem.
 On chciał, żeby się coś działo  zauważył Ben.
 Wygląda na to, że ma, czego chciał  dodała Kate. Dżek znów przemknął przez pokój,
następując Boots na pięty. Otarli się o nogi reportera, omal go nie przewracając. Ale Królowa
Wiktoria siedziała mocno na swej grzędzie i nie straciła równowagi.
 Tu jest całe zoo!  zawołał reporter.
 No, może cyrk.  Uprzejmie zgodziła się Kate.
 Potrzeba nam jeszcze tylko tortu, lądującego na czyjejś twarzy i mielibyśmy wywiad
doskonały  dodał Ben.
Tortu niestety nie było, ale Królowa Wiktoria miała w zanadrzu coś, co mogło go z
powodzeniem zastąpić. Przysiadła, natężyła się i złożyła jajko, które staczając się po piersi
reportera, rozbiło się na jego wyglansowanych butach. Kamerzysta, śmiejąc się, zarejestrował
tę scenę dla potomności.
 Widziałaś, mamo? Królowa Wiktoria zniosła swoje pierwsze jajko.
 Wiesz, jakie bywają królowe  powiedziała Kate.  Po prostu czekała na odpowiednią
widowniÄ™.
 Przeklęte zoo.  Reporter zepchnął kurę z ramienia i łypnął na kamerzystę.  Wyłącz to
cholerstwo.
 Kończymy już?  zapytał kamerzysta.
Reporter nawet nie raczył odpowiedzieć. Schylony, ścierał jajecznicę ze swych
wypolerowanych butów.
 Czy ten wywiad był dla pana wystarczająco nieszablonowy?  Kate nie mogła sobie
odmówić zadania tego pytania.
Wyprostował się.
 Pani Midland, był tak bardzo nieszablonowy, że przyspieszył moją decyzję odejścia na
emeryturę. Mogę się tylko modlić, żeby Bóg miał w opiece Saltillo, jeśli któreś z was wygra.
Kate pożałowała swego trochę złośliwego pytania.
 Możemy wyprosić zwierzęta i zamknąć drzwi, jeśli chciałby pan spróbować jeszcze raz.
 O ile tym razem będziemy mówić o poważniejszych sprawach  dodał Ben.
 Wołami mnie nikt nie zaciągnie do następnego wywiadu. Dla mnie ta kampania
wyborcza jest zakończona.  Reporter odwrócił się i zaczął pakować sprzęt.  Dziwi mnie
tylko, że kozioł nie wziął udziału w akcji  rzucił przez ramię.
 Wydaje mi się, że jest na zewnątrz i jeszcze nie skończył charakteryzacji przed
występem w telewizji  rzekła Kate. Kamerzysta śmiał się, natomiast reporterowi nie było do
śmiechu. Był zły z powodu jajka na bucie i czuł się ośmieszony.
 Nigdy się tak nie ubawiłem na żadnym wywiadzie z politykami  zwierzał się Kate i
Benowi kamerzysta.  Saltillo ma szczęście, że ma was oboje. Razem jesteście świetni.
Ben wziął Kate za rękę.
 No jasne.
Ten gest nie uszedł uwagi kamerzysty. Gdy wraz z reporterem odchodzili, zabierając cały
sprzęt, odwrócił się jeszcze w drzwiach i spojrzał na kandydatów na burmistrza Saltillo.
Nadal trzymali się za ręce.
 Fajny facet  powiedział sobie po cichu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl