[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nadziejÄ™.
Pochyliła się ku niemu z uśmiechem.
- Kochasz swojÄ… pracÄ™, prawda?
Kochał sposób, w jaki na niego patrzyła, jej lśniące
niebieskie oczy, dołeczek w policzku. Kochał... ją?
104
S
R
- Medycyna jest dla mnie wszystkim - powiedział,
przerażony tym, co właśnie pomyślał.
- NaprawdÄ™?
- No, może jednak nie. Najważniejsza jest dla mnie
Kelsey. To dla niej wstajÄ™ rano i idÄ™ do pracy, nawet
gdy jest to ostatnia rzecz, jaką chciałbym robić.
Michelle cicho westchnęła.
- Szczęśliwe dziecko, że ma takiego ojca.
- Ma też wspaniałą mamę.
- Jak miło to słyszeć, pamiętając o twoich proble-
mach z byłą żoną... Jak jej na imię?
Nie chciał rozmawiać o swoim nieudanym małżeń-
stwie, ale sam przecież zaczął.
- Bridget.
- Och, ładne imię. - Michelle powiedziała to bez
entuzjazmu, a może nawet z odrobiną zazdrości.
- Jest dobrą kobietą. To, że nie mogliśmy żyć ra-
zem, nie oznacza jeszcze, że jest nic niewarta.
Michelle zmarszczyła czoło.
- Nie powiedziałam, że jest nic niewarta. Nie mam
zwyczaju osądzać ludzi, których nawet nie znam.
- Wiem. Ale czasami obawiam się, że ludzie nią
gardzą tylko dlatego, że nasz rozwód był taki przykry,
a wszyscy o tym wiedzieli. Jednak mimo to teraz sta-
ramy się żyć w przyjazni.
- Naprawdę tak ci zależy na tym, co ludzie o tobie
myślą?
- Staram się tym nie przejmować, ale to nie takie
105
S
R
łatwe. I dla dobra Kelsey chciałbym, aby wszyscy
uważali, że rozstaliśmy się z Bridget w przyjazni.
- Bardzo szlachetnie z twojej strony. - Michelle
uniosła szklankę w toaście. - Za przyjacielskie rozsta-
nia.
Nick nie był pewny, czy Michelle chodzi o jego
rozstanie z żoną, czy też już planuje przyjacielskie po-
żegnanie, gdy ich wspólny czas tu, nad jeziorem, do-
biegnie końca. Ale on na to nie pozwoli. A przynaj-
mniej nie bez walki.
- Za nowe początki - powiedział, unosząc szklankę.
106
S
R
ROZDZIAA ÓSMY
Przez całą kolację Michelle usiłowała odgadnąć, co
Nick miał na myśli, wznosząc ten toast. Czego od niej
chciał? Stałego związku? A jeżeli o to mu właśnie cho-
dziło, czy ona może mu zaufać? Albo narazić się na ryzy-
ko, że taki związek zle się skończy?
Siedziała na kanapie i czekała na Nicka, który brał
prysznic. W głowie aż jej huczało od niespokojnych myśli.
Spójrzmy na to z logicznego punktu widzenia, powiedziała
sobie. Nick właściwie jej nie zna. Nie wie, że ona jest w
stanie zrujnować każdy związek. Nie zna jej tajemnic, nie-
pewności, które przechowywała jak ubrania z zeszłego se-
zonu, które szkoda wyrzucić. Nie wie, że jeśli chodzi o
sprawy serca, jest beznadziejnym przypadkiem.
Słysząc kroki Nicka, obejrzała się. Szedł do niej, ubra-
ny w koszulkę bez rękawów, rozpiętą aż po pępek, i obcię-
te dżinsy. Włosy miał wilgotne, i uśmiechał się tak, że w
mrocznym pokoju zrobiło się jaśniej.
- Lepiej się czujesz? - spytała obojętnym tonem, cho-
ciaż jej puls wyprawiał prawdziwe brewerie.
107
S
R
- Czyściej. - Opadł na kanapę i położył nogi na
stoliku.
Pachniał cudownie, mydłem i kremem do golenia.
Przysunęła się odrobinę bliżej, utrzymując jednak pew-
ną odległość. Po tym, jak zachowała się na łódce, nie
chciała, by sądził, że jest gotowa rzucić się na niego,
jeśli tylko będzie miała okazję. A przynajmniej jeszcze
nie w tej chwili.
- Może obejrzelibyśmy jakiś film? - zaproponowała.
- Widzę, że masz całą kolekcję taśm.
- Chętnie, jeżeli lubisz dinozaury i bajki. To ulu-
bione filmy Kelsey.
- Nie masz nic dla dorosłych?
- Nie tutaj.
- Doktorze Kempner - powiedziała, udając, że jest
zaszokowana. - Czyżbyś w swoim domu w mieście
oddawał się oglądaniu świńskich filmów?
- Insynuujesz, że lubuję się w tych filmach na
ośmiomilimetrowych taśmach, które przysyłają ci w
brązowych papierowych torbach? No więc nie. Lubię
filmy akcji i kryminalne. Krew i trzewia.
- Okropność! - Michelle się skrzywiła. - Ja wolę
romantyczne komedie.
- Przykro mi, że się rozczarowałaś.
Absolutnie nie była rozczarowana, nawet z powodu je
go okropnych filmowych gustów i nagłego braku humo-
ru.
Nastąpiła długa chwila ciszy, zanim Nick znów się
odezwał.
108
S
R
- Michelle, muszę ci o czymś powiedzieć.
Och! Czy ona jest naprawdÄ™ gotowa, by tego wy-
słuchać, cokolwiek to ma być? Jeżeli jego poważny ton
był jakąś wskazówką, wolałaby jednak tego nie usłyszeć.
- Mów.
Zdjął nogi ze stolika i pochylił się zaciskając ręce na
udach.
- Gdy stąd wyjedziemy, nie chcę, by między nami
wszystko się skończyło.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Home
- Feehan Christine Karpaty 03 Dark Gold
- Hannah Kristin Jedyna z archipelagu
- Drake Dianne Druga twarz doktora Robinsona
- Gold Kristi Huragan
- 802.11 Security
- Glen Cook Garrett 11 Whispering Nickel Idols
- Anny Cook Chrysanthemum (pdf)
- Howard, Robert E Conan
- The Gnostic Handbook
- Balogh Mary Aria namietnośÂ›ci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- natalcia94.xlx.pl