[ Pobierz całość w formacie PDF ]
opór. Zachłannie chłonęła jego smak i zapach.
Bryn przesunął ręce ku ramionom, potem objął dłońmi jej głowę. Gdy pogłębił
pocałunek, bezwiednie jęknęła.
- Sprawiłem ci ból? - spytał z troską.
- Nie - zdołała wyszeptać.
Wiedziała, że powinna odejść, ale słowa protestu czy pożegnania nie przeszły jej
przez usta.
Pocałował ją ponownie, tym razem zachłannie, w usta, szyję, aż do głębokiego
wycięcia dekoltu. Objął ją jeszcze ciaśniej. Gdy odchylił głowę, oczy mu błyszczały po-
żądaniem, policzki płonęły.
- Zostań u mnie - poprosił. - Tak bardzo cię pragnę...
Rachel podzielała jego pragnienia. Niewiele brakowało, by straciła głowę, ale w
ostatniej chwili rozsądek zwyciężył. Zaczęła go odpychać, powoli, lecz zdecydowanie.
- Wybacz, nie powinnam ci pozwolić...
Bryn zamknął oczy, wziął kilka głębokich oddechów przez nos, wreszcie opuścił
ręce, odstąpił krok do tyłu i sztywno skinął głową.
- Twój wybór - powiedział. - Dobranoc.
Gdy zamknął za nią drzwi, jeszcze chwilę stała przed nimi, ściskając w dłoni na-
szyjnik.
Kiedy rano wyszła z łazienki, Pearl właśnie oglądała wiktoriańskie puzderko na to-
aletce.
- Bryn mi je kupił, ale nie mogę go przyjąć. Kosztowało fortunę - wyjaśniła Ra-
chel.
- Skoro uznał, że zasłużyłaś na podarunek, sprawiłabyś mu przykrość, gdybyś go
odrzuciła. Nawet dziewica z epoki wiktoriańskiej nie widziałaby nic zdrożnego w przy-
jęciu takiego drobiazgu - poparła syna Pearl.
Rachel przypuszczała, że raczej by go uraziła, niż zraniła odmową. Nie ulegało
wątpliwości, że go pociąga, lecz wciąż podejrzewała, że jego serce pozostało przy Kinzi.
Może po prostu uległ nastrojowi chwili i potraktował początkowy brak oporu jako
przyzwolenie na więcej?
Spłonęła rumieńcem na myśl, że podświadomie go sprowokowała. Spostrzegła, że
Pearl ogląda pudełeczko jakby z niedowierzaniem. Kiedy je odkładała na komódkę, do-
strzegła na jej ustach nieznaczny, aż do przesady niewinny uśmieszek.
Podczas późnego śniadania właściwie tylko Pearl podtrzymywała konwersację.
Kiedy Rachel ukradkiem zerknęła na Bryna, nic nie wyczytała z nieprzeniknionego obli-
cza. Obydwoje skupiali całą uwagę na gospodyni. Relacjonowali przebieg balu i swoje
spostrzeżenia, na wyścigi odpowiadali na pytania. Bryn spytał, czy nie chciałyby wyko-
rzystać pobytu w Auckland na zakupy lub zwiedzanie.
Pearl przeniosła wzrok na Rachel.
- Po nocnym balu chyba raczej potrzebujecie snu - stwierdziła po chwili uważnej
obserwacji.
- W takim razie po przeczytaniu niedzielnej prasy odwiozę was do domu, chyba że
Rachel zechce pospacerować po mieście.
Rachel uprzejmie odmówiła. Nawet nie próbowała odgadnąć powodów nieoczeki-
wanej propozycji. Z oczu Bryna też nic nie wyczytała.
Przebiegała linijki wzrokiem, ale treść artykułów do niej nie docierała. Choć z po-
zoru wyglądała na odprężoną, napięcie rosło z każdą chwilą. Ledwie widziała litery. Ile-
kroć Bryn przewrócił stronę, odczuwała każde poruszenie, jak gdyby jej dotknął. Za to
Bryn robił wrażenie bez reszty pogrążonego w lekturze. Po jej zakończeniu przeczytał na
głos trudniejsze hasło z krzyżówki. Pearl odmówiła pomocy, natomiast Rachel szybko
znalazła rozwiązanie. Po odgadnięciu drugiego i trzeciego napięcie zaczęło stopniowo
opadać. Jednak czuła do niego urazę, że zachowuje się tak, jakby poprzedniego wieczoru
nic między nimi nie zaszło. Ona postępowała dokładnie tak samo, co nie łagodziło żalu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Home
- KoĹciuszko_Robert_ _Wojownik_Trzech_ĹwiatĂłw_03_ _Tata
- Gibson William ĹwiatĹo Wirtualne(1)
- RUS.Ĺarin.W. Ĺwiat rosyjskiego znachora
- Ebook Helena Janina Pajzderska Co Ĺťycie DaĹo
- 479.Lee Miranda Ĺlub milionera
- 295. Anderson Caroline Nie tylko w ĹwiÄta
- Diana Wynne Jones Ĺwiaty Chrestomanciego I Zaczarowane Ĺťycie (5)
- Hewitt Kate Ĺwiatowe Ĺťycie 323 Rezydencja na skale(1)
- 308. Donald Robyn Rezydencja w Nowej Zelandii
- Mario Acevedo [Felix Gomez 02] X Rated Blood Suckers (v5.0) (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- natalcia94.xlx.pl