[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stadium, nie jest zdolny do miłości; w przypadkach krańcowych jest człowiekiem obłąkanym. Freud twierdzi, że
miłość jest ujawnieniem się libido i że libido albo zwraca się w kierunku innych ludzi - mamy wtedy do
czynienia z miłością -albo też w kierunku własnym - i wtedy mówimy o miłości siebie samego. Miłość i miłość
samego siebie wykluczają się wzajemnie w tym sensie, że im więcej jest pierwszej, tym mniej drugiej. Jeśli miłość
samego siebie jest rzeczą złą, wynika z tego, że jej brak jest cnotą.
Powstaje kwestia, czy obserwacja psychologiczna potwierdza tezę o istnieniu zasadniczej sprzeczności między
miłością samego siebie a miłością innych? Czy miłość własna jest tym samym co egoizm, czy też są to pojęcia
przeciwstawne? Co więcej, czy egoizm dzisiejszego człowieka naprawdę jest z a i n t e r e s o wa n i e m się s o b ą
s a m y m jako jednostką z jej wszystkimi intelektualnymi, emocjonalnymi i zmysłowymi możliwościami? Czy
człowiek nie stał się dodatkiem do swej socjo-ekonomicznej roli? C z yj e g o egoizm
j e s t i d e n t y c z n y z m i ł o ś c i ą wła sną, czy też może j e s t w yn i k ie m j e j braku?
Zanim zaczniemy się zastanawiać nad psychologicznym aspektem egoizmu i miłości własnej, powinno się
podkreślić logiczny błąd tkwiący w mniemaniu, że miłość innych i miłość samego siebie wzajemnie się
wykluczają. Jeżeli jest cnotą kochać mego sąsiada - jako ludzką istotę - musi być cnota, a nie grzechem kochać
samego siebie, jako że i ja jestem istotą ludzką. Nie ma takiego pojęcia człowieka, które by nie obejmowało
również i mnie. Doktryna głosząca takie wyłączenie zawiera wewnętrzną sprzeczność. Myśl wyrażona w
biblijnym nakazie: Kochaj blizniego swego jak siebie samego" zakłada, że poszanowania własnej integralności
i niepowtarzalności, miłości i zrozumienia dla swego ja nie można oddzielić od poszanowania, miłości i
zrozumienia innej istoty. Miłość własnego ja jest nierozerwalnie związana z miłością każdego innego człowieka.
Dotarliśmy teraz do podstawowych przesłanek psychologicznych, na których zbudowane są wnioski naszego
rozumowania. Ogólnie rzecz biorąc, przesłanki te są następujące: nie tylko inni ludzie, lecz i my sami jesteśmy
obiektami naszych uczuć i postaw; postawy wobec innych i wobec nas samych nie tylko nie są sprzeczne, lecz są
w sposób zasadniczy zespolone. W odniesieniu do omawianego problemu oznacza to, że miłość innych i miłość
nas samych nie stanowi alternatywy wykluczających się możliwości. Wprost przeciwnie, nastawienie, by kochać
siebie samego, występuje u wszystkich, którzy są zdolni kochać innych. M iło ść w zasadzie j e s t
n i e p o d z ie l n a w z a kr e sie z w i Ä… z k u p o mi Ä™ d z y o b i e k t a m i a c z yi m Å› w Å‚ a s n y m ja. Prawdziwa
miłość jest wyrazem produktywności i zawiera w sobie troskę, poszanowanie, odpowiedzialność, poznanie. Nie
jest afektem" w sensie ulegania czyjemuś oddziaływaniu, lecz czynnym dążeniem do rozwoju i szczęścia osoby,
którą się kocha, mającym swe zródło w zdolności kochania.
28
Kochać kogoś to uruchomić i skoncentrować siły miłości. Podstawowa afirmacja zawarta w miłości kieruje się ku
ukochanej osobie stającej się wcieleniem najistotniejszych ludzkich cech. Miłość do jednego człowieka zakłada
miłość do człowieka w ogóle. Rodzaj podziału pracy" jak to nazywa William James przy którym ktoś kocha
własną rodzinę, ale nie okazuje żadnych uczuć wobec obcego" człowieka, jest dowodem generalnej niezdolności
kochania. Miłość do człowieka nie jest, jak się często przypuszcza, uogólnieniem miłości do określonej osoby,
lecz stanowi jej przesłankę, chociaż genetycznie wywodzi się z miłości do określonych jednostek.
Wynika z tego, że moje własne ja musi być w równym stopniu co inny człowiek obiektem mojej miłości.
A f i r m a c j a życia, szczęście, rozwój i wolność m a j ą swoj e zródło we własnej z d ol no śc i
ko c ha nia , to znaczy w trosce, szacunku, odpowiedzialności i poznaniu. Jeżeli człowiek potrafi kochać w sposób
produktywny, kocha również samego siebie; jeżeli potrafi kochać t y l k o innych, nie potrafi kochać w ogóle.
Zakładając, że miłość samego siebie i innych w zasadzie się łączą, jak wyjaśnimy egoizm, który oczywiście
wyklucza jakiekolwiek prawdziwe zainteresowanie bliznim? Człowiek samolubny interesuje się wyłącznie sobą,
chce mieć wszystko dla siebie, nie czuje żadnej przyjemności dając i potrafi tylko brać. Na świat zewnętrzny
patrzy jedynie z punktu widzenia osobistych korzyści; nie obchodzą go potrzeby innych, nie okazuje
poszanowania dla ich godności i integralności. Nie widzi poza sobą nikogo; ocenia każdego i wszystko pod
kątem przydatności dla siebie samego, jest generalnie niezdolny do miłości. Czy nie dowodzi to, że
zainteresowanie innymi i zainteresowanie sobą samym są nieuchronnie przeciwstawne? Byłoby tak, gdyby
egoizm i miłość własna były tym samym. Lecz założenie takie jest akurat błędem, który doprowadził do tylu
mylnych wniosków dotyczących naszego problemu. E g o i z m i m i ł o ś ć w ł a s n a n i e t y l k o n i e
sÄ… t y m s a m y m , a l e sÄ… w r Ä™ c z p r z e c i w s t a w n e . Egoista kocha siebie nie za wiele, ale za
mało; w rzeczywistości nienawidzi siebie. Ten brak czułości i troski o siebie, który jest tylko jednym z
przejawów braku produktywności, sprawia, że egoista czuje się pusty i zawiedziony. Nieuchronnie staje się
nieszczęśliwy i gorączkowo usiłuje ciągnąć z życia zadowolenie, którego osiągnięcie sam sobie uniemożliwia.
Wydaje się, że człowiek taki zbytnio dba o siebie, w rzeczywistości jednak dokonuje tylko bezowocnych prób, aby
ukryć i jakoś zrekompensować niepowodzenia w pielęgnacji swojego prawdziwego ja. Freud utrzymuje, że
egoista pełen jest samouwielbienia, jakby odwrócił swoją mitość od innych i skierował ją ku własnej osobie.
P r a w d a , że e g o i ś c i n i e p o t r a f i ą k o c h a ć i n n y c h , a l e n i e p o t r a f i ą t e ż
k o c h a ć s i e b i e s a m y c h.
Aatwiej jest zrozumieć egoizm porównując go z zachłannym zainteresowaniem się innymi, z czym spotykamy
się na przykład u przesadnie troskliwej matki. Choć jest najgłębiej przekonana, że jest ogromnie czuła dla
swojego dziecka, w istocie odczuwa głęboko ukrywaną wrogość wobec obiektu swego zainteresowania. Jej
zainteresowanie jest przesadne nie dlatego, że zbyt mocno kocha dziecko, ale dlatego, że musi rekompensować
niemożność kochania w ogóle.
Ta teoria istoty egoizmu zrodziła się z psychoanalitycznych badań neurotycznego braku egoizmu", symptomu
nerwicy spotykanego u niemałej ilości ludzi, którzy jednak nie cierpią zazwyczaj z powodu tego objawu, lecz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Home
- Cathie Linz Czas włóczęgi i czas miłości
- Gwiazdka miłości 2001 2. Way Margaret Gwiazdkowe prezenty
- Macomber Debbie Gwiazdka miłości (2000) 01 Srebrzyste dzwonki
- Anchee Min Czerwona Azalia, O życiu i miłości w Chinach
- D284. Browning Dixie Owoc miłości
- 0015.Tinsley Nina Zapomniana miłość
- Marsh Nicola Miłość w stylu retro
- 0296. West Annie Miłość na Krecie
- 51. Stuart Florence Mur miłości
- Craven Layla Piekielna Miłość
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lwiaprzygoda.htw.pl