[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kolacja, na którą składał się ryż, baranina w sosie curry, ryba z ziemniakami oraz
smażone banany, okazała się wyśmienita. Niestety ani Hana, ani Alim nie mieli apetytu.
Jedli po to, aby nie musieć rozmawiać. W tle grała muzyka - były to ballady, które swo-
im ciepłym klimatem pasowały do widoku za oknem i zachodzącego słońca.
W pewnym momencie Alim odsunął krzesło od stołu.
- To bez sensu - syknÄ…Å‚.
- Masz rację - przyznała Hana, której cisza coraz bardziej ciążyła.
- Nie potrafię udawać, że nic się nie stało.
- Powinnam już pójść.
- Nie. - Porwał ją w ramiona, zanim zdążyła zrobić krok w stronę drzwi. - Nie od-
chodz - szepnÄ…Å‚, pocierajÄ…c policzkiem o jej policzek. - CierpiÄ™, kiedy tu siedzisz i nie
mogę cię mieć, ale wolę cierpieć z tobą niż bez ciebie.
Marzyła o tym, aby objąć go za szyję i tak jak po południu przywrzeć ustami do
jego warg. Ale wtedy on jeszcze nie wiedział, że ma do czynienia z mężatką.
- Nie mów tak, proszę.
Trzymał ją mocno, jakby nigdy nie zamierzał puścić.
- Wiele rzeczy zmieniło się w moim kraju. Za rządów Fadiego małżeństwa per
procura zostały zdelegalizowane. Może twój ojciec nie wiedział o tym, kiedy...
Zamknęła oczy, próbując powstrzymać łzy.
- Nawet jeśli, nie mogę po tylu latach uznać mojego małżeństwa za niebyłe. To by
upokorzyło tatę.
- Po pierwsze, on zniszczył ci życie! - rzekł z furią Alim. - A po drugie, nie uwa-
żasz, że uciekając od męża, którego kazał ci poślubić, upokorzyłaś całą rodzinę? Teraz
możesz naprawić swój i ich błąd. Wszystkim wyjdzie to na dobre.
R
L
T
- Ojciec nigdy mi nie wybaczy - szepnęła - dlatego nie mogę wrócić do domu. A
ty... powinieneś poślubić inną, bardziej odpowiednią kobietę. Księżniczkę. - Odsunęła
się, aby popatrzeć mu w oczy. - Proszę, pozwól mi odejść.
- Nie zniósłbym myśli, że dalej się ukrywasz. - Zacisnął ręce na jej ramionach. -
Błagam, jedz ze mną do Abbas al-Din. Kupię ci dom, będziemy...
- Nie zostanę twoją kochanką - przerwała mu załamana. - To by zhańbiło dobre
imiÄ™ mojej rodziny.
- WyrzÄ…dzili ci krzywdÄ™, a ty ich nadal kochasz...
Zadrżała, po czym przytuliła się do Alima, jakby chciała się ogrzać.
- Sądziłam, że ich nienawidzę, ale to nieprawda. Mam dwie siostry i brata, którzy
nic złego mi nie zrobili.
Alim zamyślił się.
- A takim razie pobierzemy się w Afryce - oznajmił. - I tu się osiedlimy.
- Nie! - zaprotestowała Hana. - Nie możesz dla mnie zrezygnować ze swojego tytu-
łu i stanowiska. Twój lud by mi nie wybaczył, a moi bliscy...
- Są dla ciebie ważniejsi niż to, co nas łączy? - spytał Alim. - Czy po prostu szu-
kasz pretekstu, żeby mnie zostawić? Powiedz, Hano, kiedy pocałowałaś mnie w samo-
chodzie...
- Przestań. - Usiłowała się oswobodzić. - Robię to dla ciebie. Przecież wiesz, co
czuję, ale... to się nie uda! Nie nadaję się na twoją żonę!
- Myślisz, że bardziej odpowiednia byłaby kobieta z wyższych sfer? - Opuścił ręce.
- Przed laty poślubiłem księżniczkę. To był koszmar. Według lekarzy Elira zmarła na
rzadką odmianę zapalenia płuc. Ale prawda jest inna: Elira zabiła się, kiedy usłyszała, że
nie będzie mogła urodzić synów, jakich naród od niej oczekiwał. W miejscach publicz-
nych zachowywała się nienagannie, jak idealna żona, ale prywatnie... Była nie-
zrównoważona, popadała w skrajne emocje, ciągle płakała i krzyczała, domagając się
rzeczy, których nie mogłem jej dać. W ciągu trzech lat, jakie razem spędziliśmy, dopro-
wadziła mnie do obłędu. Nigdy więcej nie ożenię się z pobudek politycznych, dla dobra
kraju.
Hana wzdrygnęła się.
R
L
T
- Chyba nie wszystkie księżniczki są takie? - Przez chwilę milczała. - Posłuchaj,
nasz związek, choć trudno to nazwać związkiem, trwał zaledwie tydzień. Kilka pocałun-
ków, kilka ukradkowych pieszczot...
Nie pozwolił jej dokończyć.
- Mam trzydzieści siedem lat i wiem, czego pragnę. Ciebie. Jeżeli nie chcesz wyjść
za szejka, przestanę nim być. Harun doskonale zarządza krajem; ludzie chcą mnie wy-
łącznie z powodu mojej sławy. Jeżeli natomiast odrzucisz moje oświadczyny, będę żył sa-
motnie.
Nie wiedziała, czy płakać, czy się śmiać. To dziwne odczuwać jednocześnie wielką
radość i wielki smutek.
- Prędzej czy pózniej spotkasz odpowiednią osobę, którą pokochasz...
- A ty?
Jego pytanie zbiło ją z tropu.
- Ja? Nie żartuj. Mówiłam ci, że...
- Gdyby Mukhtar umarł, przyszłabyś do mnie czy szukała innego męża? - wyce-
dził.
- Wróciłabym do domu. - Spuściła wzrok.
Nie wyobrażała sobie, aby po tym, co łączyło ją z Alimem, mogła się zbliżyć do
jakiegokolwiek innego mężczyzny. Ich wspólne chwile pozostaną z nią do końca życia.
- Powiedz, Hano, co do mnie czujesz. ProszÄ™...
- Nie powinnam...
- Przecież niczego nie przysięgałaś Mukhtarowi... Powiedz mi: czy pocałunkiem
wyrażałaś swoje uczucia i pragnienia? Bo jeśli nie, jeśli tylko udawałaś, że ci na mnie
zależy, zostawię cię i więcej nie będę zawracał ci głowy.
Miał rację: nie składała Mukhtarowi żadnych przyrzeczeń. Widząc cierpienie na
twarzy Alima, zawahała się. Dlaczego miałaby nie wyznać mu prawdy, ten jeden jedyny
raz?
Nie patrzyła na niego, wypowiadając słowa, których nigdy dotąd nie mówiła żad-
nemu mężczyznie.
R
L
T
- Kocham cię - powiedziała cicho i w tym samym momencie przepełniła ją radość.
Podniosła wzrok. - Kocham cię, Alim. Bardzo cię kocham.
Z jego oczu wyzierała miłość. I żal. Bo wiedział, że Hana się z nim żegna.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Home
- James M. Ward The Pool 3 Pool of Twilight
- Flemming, Ian James Bond 04 Diamonds Are Forever By Ian Fleming
- James Lee Burke Robicheaux 11 Purple_Cane_Road
- White James Szpital Kosmiczny 03 Trudna Operacja
- James Axler Outlander 02 Destiny Run
- James Axler Outlander 10 Outer Darkness
- 041. James Julia Narzeczona dla greka
- James_Grippando_ _Jack_Swyteck_03_ _Last_to_Die
- Hogan, James P Giants 5 Mission to Minerva
- 270. James Susanne Romans z pisarzem
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anapro.xlx.pl