[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Coś? zapytałam.
 W rządzie panuje chaos. Siostra królowej chce przejąć koronę. Tanaquar ma
wielu zwolenników zwłaszcza tych, którzy zostali ukarani lub zranieni przez
Lethesanar. Jesteśmy na krawędzi wojny domowej. Wątpię by wszystko się ułożyło,
najstarszych z gwardii niepokoją demony i ich inwazja.
Oniemiała wpatrywałam się w niego.
 Wojna domowa? Ale ... królowa jest Sądem! zawołałam.
 Kto wspiera Tanaquar oprócz ofiar królowej? zapytała Delilah.
 Dobre pytanie, zauważyłam odwracając się w jej stronę. Kto?
Ojciec westchnął głęboko.
 To dlatego odeślę wam Trilliana najszybciej jak się da. Całe miasto Svartalfheim
uciekło do krainy wróżek przed Skrzydlatym Cieniem.
Svartnie informują na bieżąco Tanaquar o tym co się tam dzieje. Obiecała zająć się
demonami jeśli ci pomogą jej przejąć koronę. Oboje tworzą sojusz. Trillian
poinformował mnie o tym kilka dni temu. Chciał dać mi czas na ucieczkę.
Niezdolna przetrawić wszystkich informacji, wzięłam głęboki oddech.
 Czy rozmawiałeś o tym z Trybunałem?
Mój ojciec był najbardziej lojalnym strażnikiem. Jeśli zachował tę informację dla
siebie to oznaczało że był to naprawdę koniec wszystkiego.
Potrząsnął głową.
 Camille... dziewczyny... jestem wierny Trybunałowi i Koronie, ale Lethesanar
okryła hańbą nasze miasto. Zhańbiła dobre imię Y'Elestrial przez porzucenie swoich
ludzi. Odkąd odeszłyście jest coraz gorzej. Wszyscy przeciwnicy królowej są
torturowani a orgie opium niszczą królestwo. To nie Koronie składałem przysięgę.
Jako człowiek etyki, pozostał wierny Trybunałowi ale niekoniecznie tej która nosiła
koronę.
 Wczoraj Tanaquar złożyła publiczne oświadczenie. W tym momencie emisariusze
svartans wkraczają na scenę. Królowa jest wściekła. Nawet jeśli zesłała ich z miasta
na banicję, nie może powstrzymać ich przed powrotem. Utworzyli sojusz z
krasnoludami. Wiesz jak mroczne elfy nienawidzą swoich braci... Jednak ich królowa
musiała zrozumieć zagrożenie jakim jest Skrzydlaty Cień, bo podpisała rozejm z
królem Svartalfheim.
Nie mogłam strawić tego co usłyszałam. Taki sojusz był bezprecedensowy.
 Cholera! Ojcze, musimy dostarczyć Toma do świata wróżek. On i pieczęć
duchowa nie są tu bezpieczni.
Potrząsnął głową.
 Mogę ci powiedzieć, jakie są słabe strony Luca. Ale w żadnym wypadku nie
sprowadzajcie pieczęci duchowej do Y'Elestria! Królowa będzie w stanie użyć jej
przeciwko siostrze.
Zalała mnie fala bezsilności.
 Więc co możemy zrobić? Gdzie możemy ją ukryć?
Z twarzą nie wyrażającą żadnych uczuć, odpowiedział:
 Poproś Babcię Kojot o pozwolenie na przekraczanie jej portalu. Tutaj jest
strzeżony przez Babcię Misia, która jest poza jurysdykcją OIA. Musisz dostarczyć
pieczęć Asterii, królowej elfów. To ona będzie miała z niej największy pożytek i
będzie wiedziała jak jej użyć. Myślę że możemy jej zaufać. Nie mów o niczym
nikomu z OIA. Zabijcie Luca i potraktujcie to jako odosobniony incydent.
Wiedziałam że nie chciał działać za plecami Agencji.
Nie kazałby nam tak postąpić gdyby nasze życie nie było zagrożone.
Kiwając głową, oparłam się o oparcie krzesła.
 Zrobimy jak powiedziałeś ojcze. Teraz powiedz nam o Lucu. Czy ma jakieś słabe
punkty? Ojciec zamknął oczy. Wyglądał na zmęczonego.
 Opowiem wam jeszcze raz naszą walkę ale obawiam się, że zabicie go będzie
najtrudniejszym zadaniem jakie kiedykolwiek wykonałyście.
Rozdział 18
Kiedy rozmowa dobiegła końca, wszyscy wyglądaliśmy na tak samo zmęczonych jak
mój ojciec. Widać było że Chase jest wstrząśnięty wszystkim. Teraz kiedy dowiedział
się, że jego ukochana agencja jest skorumpowana i na domiar złego stoimy w obliczu
wojny domowej... Z wyrazu jego twarzy wnioskowałam że stara sobie wszystko
jakoś poukładać.
Podczas gdy Delilah z Chasem zajęli się przygotowywaniem kanapek, ja dzieliłam
się informacjami z Morio i Iris. Wisteria cały czas pozostawała związana w salonie
gdzie łatwiej było jej doglądać.
Co do Toma to już inna historia. Nie mówił wiele, tylko nucił sobie coś pod nosem.
Jednak zobaczywszy Maggie jego twarz pojaśniała i zapytał czy może ją ponosić.
Zmęczona obserwowałam ich bawiących się razem. Nasi wrogowi stanowili realne
zagrożenie dla tych dwojga. Nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy z nimi walczyć.
 Będziemy potrzebować pomocy Babci Kojot i jej portalu (stukając palcami po
stole próbowałam ułożyć plan). Następnie musimy wytropić Luca i pozbyć się go jak
najszybciej.
Z widocznym strachem w oczach, Morio pokręcił głową.
 Czuję że Luc pojawi się na naszej drodze szybciej niż byśmy tego chcieli. I to
zanim jeszcze wejdziemy do lasu Babci Kojot. Jego giermek powinien już nawiązać z
nim kontakt. Poza tym na pewno wie że Tom jest z nami.
 Czy myślisz że udałoby ci się zakraść do lasu i zapytać Babcię Kojot czy pozwoli
nam skorzystać z jej portalu?
W jednej chwili powróciły do mnie obrazy nas razem. Po powrocie Trilliana czekał
mnie spacer po cienkiej linie, bo nie zamierzałam rezygnować z żadnego z nich.
Rzuciłam okiem na Delilah która właśnie skończyła przygotowywać lunch.
 Jak tylko skończę jeść. W międzyczasie może warto by było abyś rzuciła zaklęcie
lokalizujące Luca. Założę się o wszystko, że jest już w drodze do nas. Ostatnią rzeczą
jakiej potrzebujemy, to zaskoczenie.
 Zwietnie, tylko tego nam jeszcze trzeba, odparłam. Jeśli zaklęcie które rzuciłam na
harpię podziała podobnie na Luca, to ten stanie na środku naszego salonu....
Wiedziałam że Morio miał rację. Nie możemy siedzieć bezczynnie czekając aż Luc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl