[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Ze starości umarła?
- Gdzie tam! Młoda była, zdrowa... rzucili w nią bombę głębinową, mój drogi.
Ją do góry brzuchem wywrócili i jakiś okręt podwodny, który się obok przypadkiem
znalazł, te\ zatonął. Złota rybka by się przecie\ wykupiła, ale nawet nie spytali,
zobaczyli i od razu łup... Tak to czasem bywa... - Umilkł i po chwili spytał: - Więc
jak, wypuścisz mnie, czy nie? Duszno jakoś, burza będzie...
- Ale\ naturalnie, naturalnie - powiedziałem przytomniejąc. - Mam cię
wrzucić, czy wolisz zjechać w cebrzyku?
- Wrzuć, kochany, wrzuć.
Ostro\nie zanurzyłem ręce w cebrzyku i wyciągnąłem szczupaka - wa\ył z
osiem kilogramów. MruczaÅ‚:  No, a jakbyÅ› zechciaÅ‚ «stoliczku nakryj siÄ™» albo
«latajÄ…cy dywan», to ja tu bÄ™dÄ™... u mnie ci nie przepadnie..." -  Do widzenia" -
powiedziałem i wypuściłem go z rąk. Rozległo się głośne pluśnięcie.
Stałem, przypatrując się moim dłoniom powalanym zielonkawą pleśnią.
Miałem jakieś dziwne uczucie. Chwilami niby podmuch wiatru nadlatywała
świadomość, \e siedzę w pokoju na kanapie, lecz wystarczyło potrząsnąć głową i
znów znajdowałem się przy studni.
Niebawem to minęło. Umyłem się w pysznej lodowatej wodzie, napełniłem
nią chłodnicę i ogoliłem się. Starej wcią\ nie było widać. Chciało mi się jeść, poza
tym musiałem iść na pocztę, gdzie koledzy pewnie ju\ na mnie czekali. Zamknąłem
samochód i w chwilę pózniej byłem za bramą.
Szedłem ulicą Aękomorze wolnym krokiem, z rękami w kieszeniach szarej
enerdowskiej wiatrówki i wzrokiem utkwionym w ziemię. W tylnej kieszeni moich
ulubionych d\insów pokreślonych liniami suwaków brzękały miedziaki starej.
Rozmyślałem. Cienkie broszurki Towarzystwa  Wiedza" wpoiły we mnie
przekonanie, i\ zwierzęta nie potrafią mówić. Bajki z lat dzieciństwa twierdziły coś
wręcz przeciwnego. Zgadzałem się, rzecz oczywista, z broszurkami, poniewa\ nigdy
w \yciu nie widziałem mówiących zwierząt. Nawet papug. Znałem pewną papugę,
która potrafiła ryczeć jak tygrys, ale ludzkim językiem nie umiała przemawiać. I oto
naraz - szczupak, kot Bazyli i nawet lustro. Zresztą właśnie przedmioty nieo\ywione
rozmawiają często. Taka myśl nigdy by nie przyszła do głowy, dajmy na to, mojemu
pradziadowi. Z jego, pradziada, punktu widzenia gadający kot byłby czymś znacznie
mniej fantastycznym ani\eli drewniana polerowana skrzynka, która chrypi, wyje, gra i
mówi ró\nymi językami. Z kotem sprawa jest mniej skomplikowana. Ale jak mo\e
gadać szczupak? Szczupak nie ma płuc. To pewnik. Powinien wprawdzie mieć
pęcherz pławny, którego funkcji, o ile mi wiadomo, ichtiologowie jeszcze dokładnie
nie zbadali. Mój znajomy ichtiolog, śeńka Skoromachow, uwa\a nawet, \e funkcja ta
jest absolutnie niejasna, a kiedy próbuję operować argumentami z broszurek
Towarzystwa  Wiedza", ryczy i a\ się zapluwa. Kompletnie zatraca właściwy mu dar
ludzkiej mowy... Mam wra\enie, \e o mo\liwościach zwierząt wiemy na razie jeszcze
bardzo mało. Dopiero niedawno wyjaśniło się, \e ryby oraz inne zwierzęta morskie
porozumiewają się pod wodą za pomocą sygnałów. Ogromnie ciekawe rzeczy pisze
się o delfinach. Albo, na przykład, małpa Rafał. Widziałem to na własne oczy. Mówić
wprawdzie nie potrafi, ale wyrobiono w niej odruch: zielone światło banan, czerwone
- wstrząs elektryczny. I wszystko było pięknie do momentu, gdy włączono oba światła
równocześnie. Rafał zachował się wówczas identycznie jak śeńka. Okropnie się
obraził. Skoczył do okienka, za którym siedział eksperymentator, i zaczął w nie pluć
przy akompaniamencie ryków i wrzasków. Słyszałem nawet taką anegdotę - jedna
małpa powiada do drugiej:  Wiesz, co to jest odruch warunkowy? Kiedy na dzwięk
dzwonka wszystkie te quasi-małpy w białych fartuchach biegną do nas z bananami i
cukierkami". Oczywiście, wszystko to bynajmniej nie jest proste. Terminologia nie
opracowana. Tote\ gdy w tych warunkach człowiek próbuje rozwiązywać zagadnienia
związane z psychiką oraz potencjalnymi mo\liwościami zwierząt, czuje się
kompletnie bezsilny. Z drugiej strony jednak, gdy mu dajÄ…, powiedzmy, wspomniany
układ równań całkowych typu gwiezdnej statystyki z niewiadomymi funkcjami pod
całką, jego samopoczucie wcale nie jest lepsze. I dlatego najwa\niejsze jest myślenie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl