[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- A to, co powiedziałeś o jego talencie, czy to była
prawda?
- Już raz mnie o to pytałaś.
- I nie odpowiedziałeś mi. Więc?
- Tak - przyznaÅ‚ niechÄ™tnie. - Nie miaÅ‚ za grosz ta­
lentu.
- Czy naprawdÄ™ sÄ…dzisz, że dowiedziaÅ‚ siÄ™ o tym do­
piero od ciebie? - dociekała z łagodną nieustępliwością.
- Czy myślisz, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że
jego młodszy brat jest o wiele zdolniejszy?
Jack patrzył na nią, jak gdyby objawiła mu rewelację.
Rzeczywiście, przez lata opierał swoją ocenę wydarzeń
na założeniu, że Eryk o tym nie wiedział. Dopiero Faith
zdołała mu uświadomić, że możliwe jest inne podejście.
Dostrzegła wahanie w jego wzroku i nie zmarnowała
szansy.
- Większość ludzi dokładnie zna swoje możliwości,
choć niewielu siÄ™ do tego przyznaje - ciÄ…gnęła pospiesz­
nie. - Powiedziałeś, że Eryk chciał, abyś napisał mu
szkic scenariusza, pamiętasz? I twierdził, że postara się,
aby został jak najszybciej kupiony. Dlatego wydaje mi
się, że zdawał sobie dokładnie sprawę, jakie Są jego
możliwości, i od razu zrezygnował z bardziej ambitnych
pomysłów, stawiając na czystą komercję. Pewnie kiedy
tamtego wieczoru nazwałeś go beztalenciem, wcale nie
był zaskoczony - a przynajmniej nie na tyle, żeby z tego
powodu pomyśleć o samobójstwie/Musiał mieć jakieś
Anula & Irena
scandalous
inne problemy, Jack, o których nic nie wiedziaÅ‚eÅ›. Wspo­
minałeś, że tego lata był ciągle na obrotach, pił, bawił się
i sięgał po trawkę. Może coś go gryzło i za wszelką cenę
chciaÅ‚ o tym zapomnieć? Może byÅ‚a jakaÅ› kobieta, mog­
Å‚o siÄ™ coÅ› dziać w pracy - przecież wiesz, jakie sÄ… stosun­
ki w studiach filmowych. Kto wie? Może złożyło się
kilka przyczyn? Nigdy nie będziesz wiedział na pewno,
co go do tego popchnęło. Zabrał swoją tajemnicę do
grobu. W każdym razie, ludzie nie popeÅ‚niajÄ… samobój­
stwa z byle powodu. MyÅ›lenie, że Eryk mógÅ‚ wysko­
czyć przez okno tylko dlatego, że powiedziałeś mu coś,
o czym i tak sam wiedział, jest... - przez chwilę szukała
sÅ‚owa - ...jest z twojej strony przejawem czystej aro­
gancji.
- Arogancji?
. - Tak, dobrze usłyszałeś, arogancji, Kłóciłeś się
z bratem - to się zdarza każdemu rodzeństwu. Zrobiłeś
kąśliwą uwagę - a pokaż mi kogoś, kto tego choć raz nie
zrobił. Ale upieranie się, że po jednym twoim słowie ktoś
mógÅ‚ skoczyć przez okno, to już naprawdÄ™ szczyt aro­
gancji i egocentryzmu, nie uważasz? - Z dezaprobatą
pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. - NaprawdÄ™, Jack, nie jesteÅ› odpowie­
dzialny za cały świat. I nie masz wpływu na wszystko.
JesteÅ› odpowiedzialny tylko za siebie.
CiÄ…gle jeszcze staÅ‚ nieruchomo, trzymajÄ…c jej przegu­
by w kurczowym uścisku.
- Nigdy nie myÅ›laÅ‚em o tym w ten Sposób - powie­
dział w końcu, powoli dobierając słowa. - Kiedy Eryk
zginął, czułem się odpowiedzialny za jego śmierć. I tak
cholernie winny. Prosił mnie, żebym coś dla niego zrobił,
Anula & Irena
scandalous
a ja nie chciałem. Po tym wszystkim, co oh Zrobił dla
ninie! Zawiodłem go. A kiedy umarł, nie mogłem już
w żaden sposób naprawić błędu. Dosłownie katowałem
siÄ™ poczuciem winy i przez dwadzieÅ›cia pięć lat nie po­
trafiłem myśleć o niczym innym.
- Nie uważasz w takim razie, że pora wreszcie prze­
stać? Wybaczyłeś mi moją przeszłość, a teraz wybacz
sobie swojÄ….
- To nie to samo, Faith. Ty byłaś niewin...
- To jest dokÅ‚adnie to samo; różniÄ… siÄ™ tylko szczegó­
ły.  Choć trzymał ją za przeguby, gwałtownie wczepiła
się w jego koszulkę, szarpiąc ją z zapamiętaniu. Czuła,
że musi się spieszyć, bo minie ulotna chwila wahania
i Jack znów zasklepi się w swoim cierpieniu. - Byłeś
młody, niedoświadczony, prawie dziecko, zupełnie jak ja
- mówiła gorączkowo. -I wydarzyło się coś strasznego.
Nie byÅ‚o w tym twojej winy, ale czuÅ‚eÅ› siÄ™ winny i odpo­
wiedzialny, bo tak właśnie myślą dzieci, gdy im albo ich
najbliższym zdarzy się coś złego. Ale minęło ćwierć
wieku, wiÄ™c nie jesteÅ› już maÅ‚ym chÅ‚opcem, Jack. Mu­
sisz odpuścić sobie tę winę. Musisz!
Stali nieruchomo. Mijały dręczące sekundy. Pozostała
tylko nadzieja.
Aż wreszcie coś drgnęło w nieruchomym spojrzeniu >
mężczyzny.
- Może... - zaczÄ…Å‚ z wysiÅ‚kiem, jakby zrzucaÅ‚ z sie­
bie ciężar dwudziestu piÄ™ciu lat udrÄ™ki - .. .może rzeczy­
wiście powinienem przemyśleć to od nowa.
W tym momencie wiedziała już, że wszystko będzie
dobrze. Ziarno zwątpienia zostało posiane w duszy Ja-
Anula & Irena
scandalous
cka Shannona i zaczęło zapuszczać korzenie. Faith gÅ‚Ä™­
boko zaczerpnęła powietrza i z ogromnÄ… ulgÄ… oparÅ‚a gÅ‚o­
wę na piersi mężczyzny.
Jack musnął ustami jej włosy.
- Powiedz, co mam z tobÄ… zrobić, anioÅ‚ku? - sze­
pnął, przepełniony szczęściem.
- Kochać mnie - powiedziała z nadzieją.
UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i zaczÄ…Å‚ jÄ… caÅ‚ować. Ich wargi zetknÄ™­
Å‚y siÄ™, jakby pieczÄ™towaÅ‚y uroczystÄ… i czuÅ‚Ä… umowÄ™, za­
mykajÄ…cÄ… przeszÅ‚ość. UmowÄ™, która pozwalaÅ‚a im ra­
zem wkroczyć w nowe życie. A kiedy Jack oderwał usta
od warg Faith, uśmiechnął się jeszcze faz. Puścił jej
przeguby i znanym już obojgu gestem ujął jej twarz
w dłonie.
- Czy kiedykolwiek mi wybaczysz, aniołku?
- Co mam ci wybaczyć?
- Wszystko: moją głupotę, gruboskórność, ból, jaki
ci zadałem, idiotyczne przedstawienie, jakie urządziłem
z Bogu ducha winną Jill - wyliczał bezlitośnie.
- Rzeczywiście, to było idiotyczne. Na drugi raz daj
sobie spokój z takimi pomysłami.
- Faith, już nigdy tego nie zrobię. Nigdy!
- Myślę, że należą mi się formalne przeprosiny.
- Mów, co mam zrobić - paść na kolana, włożyć
włosiennicę, kupić ci najpiękniejsze kwiaty?
 . Dobrze już, dobrze, wystarczy zwykÅ‚e  przepra­
szam".
- Przepraszam! Przepraszam ciÄ™ za to, że zachowa­
łem się jak dureń.
- Myślę, że powinieneś również przeprosić Jill.
Anula & Irena
scandalous
- Już to zrobiłem. Wyraziła nadzieję, że każesz mi
trochę odcierpieć, zanim przyjmiesz mnie z powrotem.
- Uważasz, że powinnam cię podręczyć?
- Za pózno, kotku. Już mnie przyjęłaś.
- Ja chyba straciłam rozum, naprawdę - zamruczała
rozkosznie jak kotka, zarzucajÄ…c mu ramiona na szyjÄ™;
- Ale póki pamiętam, powinieneś przeprosić też Bobbie-
-Sue.
- Za co znowu?
- JeÅ›li tego nie zrobisz, da ci w zÄ™by, bo jesteÅ› dra­
niem bez serca. Tak mi obiecała.
- Jedno się. tylko zgadza: rzeczywiście jestem bez
serca, bo oddaÅ‚em je tobie, anioÅ‚ku - stwierdziÅ‚ z niekÅ‚a­
manÄ… satysfakcjÄ….
- Och, Jack. - Faith promieniała ze szczęścia, choć
nie było to jeszcze prawdziwe wyznanie miłości, które
chciałaby usłyszeć. Wiedziała jednak, że usłyszy je
wkrótce. - Jack - szepnęła znowu i uniosła głowę do
pocałunku.
Teraz całowali się z pasją i zapamiętaniem. Oboje
drżeli z powstrzymywanej namiętności. Już po chwili
Jack porwaÅ‚ Faith w ramiona i zaniósÅ‚ do sypialni, ni­
czym pirat unoszący świeżo zdobyty skarb.
CzuÅ‚ siÄ™ lekko, radoÅ›nie. Faith wpadÅ‚a w ten sam na­
strój, więc baraszkowali po łóżku, śmiejąc się i żartując.
W pewnym momencie ich oczy spotkaÅ‚y siÄ™ i nagle znie­
ruchomieli, zapatrzeni w siebie, jakby ktoś rzucił na nich
urok. Jack pochylił się nad Faith i pogładził ją po twarzy
drżącą ręką.
- Aniołku, przecież ja cię kocham, wiesz?  powie-
Anula & Irena
scandalous
dział głosem nabrzmiałym wzruszeniem. Tak cudownie
wymawiało mu się te słowa, że chciałby je powtarzać co
chwila.-Kocham ciÄ™. Kocham...
W oczach Faith zabłysły złote iskierki.
- Ja też cię kocham, Jack - powiedziała z prostotą.
- Nikt nie bÄ™dzie ciÄ™ tak kochaÅ‚ jak ja - obiecaÅ‚ solen­
nie. - Różnica wieku ani doświadczeń nie ma znaczenia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl