[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pozwól mi działać, bo zaczynam mieć dość tej sprawy.
No to się doigrałam, nawet Anka, taka twarda kobieta, straciła do mnie
cierpliwość. Szkoda, że nie pozwoliła mi opowiedzieć o cioci Róży. Przecież nie bez
powodu ją wpisałam. Nie jestem głupia. Zresztą Jolka, mimo wątpliwości, też w końcu
uznała, że ciocia Róża zasłużyła sobie na honorowe członkostwo w klubie podejrzanych,
bo zanim odeszła tam, gdzie jej miejsce do raju, ciągle mnie nawiedzała. Najpierw po
to, żeby przypomnieć, jak w bajkach pomnij, coś mi obiecała że przyrzekłam
zabrać do siebie jej kota Lunatyka imię stąd, że chodził przez sen, widziałam to na
własne oczy a potem jej duch straszył mnie za to, że oddałam go w dobre ręce.
Tłumaczyłam jej: Ciociu, przecież mnie całymi dniami nie ma w domu, często
wyjeżdżam, oddałam Lunatyka w najczulsze ręce. Czy ty wiesz, jakie on ma sielskie
życie u Koseckich? Lepsze niż u ciebie. A poza tym Kosecki jest weterynarzem,
wprawdzie na emeryturze, ale jednak. Gdybyś ty miała za męża kardiologa, też byś
jeszcze pożyła. Lunatyk skonałby u mnie z nudów, a może nawet z głodu, bo ja już
odwykłam od kotów i cały czas pracuję. I musiałby się tułać po różnych domach, kiedy
wyjeżdżam, więc przestań mnie nachodzić i odpoczywaj w pokoju, bo na to zasłużyłaś .
Ona jednak nie posłuchała. Po raz pierwszy w życiu miałam do czynienia z duchem i
uwierzyłam, że po zmarłych zostaje na ziemi, po której ja oczywiście mocno stąpam ,
jakaś aktywna energia. Energia cioci Róży była superaktywna. Raz przestawiła mi
książki na półce, to znów przewiesiła obrazy: martwą naturę z buciorami zamieniła
miejscem z mazurskim pejzażem, który dostałam od Weroniki. Chociaż, trzeba przyznać,
że nie bałam się ani przez chwilę. Ciocia nawet za życia nigdy nikogo nie skrzywdziła, a
co dopiero po śmierci. W końcu rozproszyła się we wszechświecie. A wtedy zaczęła mnie
straszyć MAO. I niestety, czasem nachodzi mnie niedorzeczna myśl, że to nadal ciocia
Róża, chociaż trudno uwierzyć, że mogłaby mnie wyzywać od suk i zdzir i układać
wierszyki. Nie wiadomo jednak, jak po śmierci zmienia się charakter człowieka. Może
ktoś miły i łagodny staje się nagle agresywny? I na odwrót.
Tymczasem Anka zaczyna wypytywać o Weronikę, co wydaje mi się całkowitą
stratą czasu, ale już nie protestuję, bo wiem, że nic nie wskóram.
Mieszka na Mazurach w drewnianym domu. Latem&
Wiem, wiem, opowiedz, jaka była kiedyś.
Trochę inna, zmieniła się pod wpływem Bartka. To była wielka miłość.
Przedtem hippisowała, paliła trawkę i słuchała Janis Joplin. Wszystkie zresztą jej
słuchałyśmy i chciałyśmy wyglądać jak ona. Miałyśmy skołtunione włosy i ćwiczyłyśmy
chrypkę. Weronika chodziła na wagary, co matce i babci, z którymi mieszkała, spędzało
sen z powiek, zadawała się z próżniaczym, wesołym towarzystwem, którego strasznie jej
zazdrościłyśmy, ale nie miałyśmy odwagi do nich dołączyć. To byli sympatyczni ludzie,
ale bałam się ich. Zresztą o dziewiątej wieczorem ukazywały mi się przed oczyma
zatroskane twarze moich rodziców, którzy na mnie czekają, i wracałam grzecznie do
domu. A tamci po nocach grali na gitarach, palili trawkę i nie chodzili do szkoły albo, tak
jak Weronika, chodzili sporadycznie, żeby na samych trójczynach zdać do następnej
klasy. Nie wiem, jak ona dostała się na filologię klasyczną. A dlaczego pytasz o
Weronikę? Ona jest najbardziej pozytywną osobą, jaką znam. Bez wad. Istny ideał.
Jak umarł jej mąż? pyta, ignorując moje obawy.
Wypadek w Karpatach rumuńskich. Niestety, nie znam szczegółów, urwana lina
albo czyjaś nieostrożność. Proszę, nie wciągaj w to Weroniki.
O nic jej nie podejrzewam zapewnia Anka, po czym jednak zaprzecza temu:
%7łeby zrozumieć czyn, szukaj motywu , radzi Ajschylos.
Nie, to Arystoteles. Ajschylos to ten od żółwia.
Aha, może i tak. Tylko sprawdzam. Przecież wiesz, że każdego. Nawet Jolkę.
Naprawdę wolałabym, żeby to była Jolka, chociaż ją kocham. Weronika nie ma
motywu. Znam ją.
Co ty powiedziałaś? Od żółwia?
No tak, sęp albo orzeł, już nie pamiętam, wypuścił żółwia ze szponów, bo
myślał, że łysa głowa Ajschylosa to kamień&
Przepraszam cię, właśnie sobie o czymś przypomniałam, muszę to sprawdzić,
ale wrócimy do tej rozmowy.
Nic nie rozumiem i już dawno zaplątałam się w gęstej sieci, którą Anka tka,
prowadząc śledztwo. Zaczynam się bać najwierniejszych przyjaciół, bo u każdego w
końcu udaje mi się znalezć jakiś motyw albo chociaż motywek. Ja też, gdyby mi odbiło,
mogłabym chcieć się zemścić na kilku osobach: Szekspirze, Sławku, Kubie, Jolce i
Baśce, a nawet na moich dzieciach, nie mówiąc już o Marcelu. Ale gdyby ten mechanizm
był taki prosty, świat stałby się sceną krwawej rzezi. Odbija komuś, a jak wiadomo
każdemu się zdarza, i zaczyna nękać albo nawet morduje upatrzoną osobę. %7łeby jednak
dręczyć kogoś tygodniami, jak MAO mnie, potrzeba czegoś więcej niż tylko nagłej żądzy
zemsty trzeba mieć jakiś defekt psychiczny, czuć przyjemność w osaczaniu ofiary, i
chyba też nosić w sobie wielkie cierpienie. A mój wróg pisał o cierpieniu i że życzy mi
tego samego. Czyli konkretnie czego?
Po szkoleniu (Miech nadal mnie unika) jadę do mamy, żeby jednak namówić ją na
przeprowadzkę do mnie. Kilka dni pomieszkamy razem, a kiedy sprawa się wyjaśni,
wróci do domu. Wchodząc na trzecie piętro, sapię jak miech kowalski (z przeproszeniem
Miecha, który nie pali i nie sapie), a potem staję pod drzwiami, żeby się wysapać. Coś się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Home
- 2007 60. ZdÄ ĹźyÄ przed WigiliÄ 3. Jacobs Holly Niespodziewane szczÄĹcie
- 28. Roberts Nora Droga do szczÄĹcia 02 Skazani na siebie
- 477. Taylor Jennifer Iskra szczÄĹcia
- 03 Peggy Moreland Szansa na szczÄĹcie
- Anderson Karen W pogoni za szczÄĹciem
- Debbie Macomber Ĺzy szczÄĹcia
- Anna, Vivi Draconian Legends Of the Moon
- Gavalda Anna Ostatni raz
- Desiree Holt [Phoenix Agency 04] F Stop [EC Breathless] (pdf)
- Roberts Nora_Pasja śźycia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lwiaprzygoda.htw.pl