[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie miałam nic wspólnego z tym wężem. To, co się
pózniej stało, nie było zaplanowane.
 Nie zaprzeczam, że cię pragnę, ale nie mogę
narażać swego honoru na szwank. Niezależnie od
tego, czy to było, czy nie było zaplanowane, nie
mogę ci zaufać.
Podeszła do niego. Podniecona prześlizgnęła pal-
cami po jego doskonale ukształtowanej klatce pier-
siowej i brzuchu.
Było coś w jego oczach, coś, co chciało się
uwolnić. Chciała tego.
Przysunęła się do niego, ale powstrzymał ją,
wyciÄ…gajÄ…c przed siebie ramiona. Jego bicepsy napiÄ™-
ły się. Ten szybki ruch sprawił, że Maxie zachwiała
się i chcąc złapać równowagę, dotknęła jego piersi.
Koniuszki jej palców znalazły się tuż pod jego
twardniejącymi sutkami. Miała uczucie, jakby nacis-
kała na twardą jak skała granitową ścianę. Ogarnęło
ją czyste pożądanie, oblało ją gorąco.
 Nawet gdybym teraz wszedł w ciebie szybko
i mocno, tak jak tego pragnę, to nic by nie zmieniło.
I tak ciÄ™ zawiozÄ™ do Sedony.
Powinna się martwić o to, co się stanie, jeśli spełni
grozbę i zawiezie ją do Sedony. Powinna być prze-
straszona, ale chciała tylko się do niego zbliżyć. To ją
fascynowało  cała ta energia zamknięta w środku,
W pogoni za szczęściem 103
pragnąca się wydostać. Było w nim coś dzikiego, coś,
co kryło się w jego inteligentnych oczach. Ale dla
niej nie stanowiło zagrożenia. Wiedziała o tym, tak
samo jak wiedziała, jak się nazywa. Wojownik
pozostanie uwięziony, dopóki ona go nie uwolni.
Zadrżała, myśląc o energii, która zostałaby wy-
zwolona.
 Racja. Czek. Zapomniałam się na chwilę.
W przeciwieństwie do ciebie, prawda?
 Wez prysznic. Już ci nic nie grozi.
Chodziło mu o to, że z jego strony nic już jej nie
grozi. Ale ona nie chciała być bezpieczna. Chciała
być dzika i lekkomyślna. Opuściła dłonie.
 Czego się boisz? %7łe posłużę się seksem, żeby cię
oszukać?
 A nie zrobisz tak, Maxie? Czy nie wykorzys-
tasz każdej okazji, żeby uciec?
 Wykorzystam, nie mogę zaprzeczyć. Ale to
nie znaczy, że nie zdarzają mi się momenty,
w których się nie kontroluję. Czy nie możemy
chociaż przez chwilę być po prostu mężczyzną
i kobietą?  W jego oczach było jeszcze coś oprócz
pożądania. Coś, co prawie przegapiła. Tak jakby
czegoś żałował.  To nie tylko o to chodzi. Nie
chodzi tylko o to, żeby mnie zawiezć do Sedony,
prawda?  spytała.
 Muszę spełnić obowiązek. Tak zrobiłby mój
ojciec. Nie mogę poddać się pokusie. Nie mogę mieć
wątpliwości.
104 Karen Anders
 Czyżbyś miał jakieś wątpliwości co do tego,
czy mnie zawiezć do Sedony?
Kiedy już myślała, że go rozgryzła, on nagle
zmienił zasady. Poruszyło ją, że chciał być taki jak
ojciec, którego stracił. Uczciwość nie była cechą,
którą spodziewała się znalezć u łowcy nagród, choć
musiała przyznać, że Austin nie był tylko zwykłym
łowcą nagród. Gdyby był, byłoby jej łatwiej.
 Wbrew temu, co myślisz, twój los nie jest mi
obojętny, ale nie mam wyboru. Seks tylko by
pogorszył i tak nie najlepszą już sytuację. Mam do
zrobienia tylko jedną rzecz. Zawiezć cię do Sedony.
Rozdarta pomiędzy czułością a strachem, że speł-
ni swoje postanowienie, nie mogła się z nim kłócić.
Miał rację. Seks skomplikowałby tylko sytuację.
Denerwowało ją, że tak bardzo bronił swoich prze-
konań i że tak konsekwentnie wprowadzał je w ży-
cie, ale nie mogła go za to winić. W zasadzie nawet
go podziwiała.
W łazience oparła się o umywalkę. Pożądanie
sprawiło, że nogi miała jak z waty. Przeklęła go za to,
że ma nad sobą taką zadziwiającą kontrolę. Mała
racjonalna część jej umysłu mówiła jej, że już
wystarczy, natomiast większa, demoniczna część
chciała go popchnąć dalej, żeby zobaczyć, ile wysił-
ku będzie kosztowało spowodowanie, żeby tę kont-
rolę utracił. Była pewna, że Austin był w niemal
w stu procentach gorącokrwistym mężczyzną i tyl-
ko w nikłym procencie świętym. I była na sto
W pogoni za szczęściem 105
procent pewna, że pragnie z całego serca tego
gorÄ…cokrwistego faceta.
Z westchnieniem frustracji odkręciła wodę. Gorą-
cy strumień rozluznił jej spięte mięśnie prawie tak
jak jego gorące, twarde palce. Zamknęła oczy i przy-
pomniała sobie moment, kiedy dotknął jej sutka.
Mrowiące gorąco przeszło po jej ciele aż do wzgórka
łonowego. Niech go cholera wezmie za to, że ma nad
sobą taką kontrolę! Zakręciła wodę i wyszła z wan-
ny.
Okręciła się ręcznikiem, podeszła do torby i za-
częła w niej grzebać. Miała tylko koszulki na ra-
miączkach, szorty i jedną parę dżinsów. Dżinsy nie
wchodziły w grę z powodu upału. Wybrała różową
koszulkÄ™ i szorty.
Kiedy wyszła z łazienki, Austin był już ubrany.
 Umieram z głodu  powiedziała.
 Kiedy się meldowałem, recepcjonistka powie-
działa, że mają tu szwedzki stół.
Wyszła przed nim i czekała cierpliwie, kiedy
chował ich torby w samochodzie. Potem przeszli
krótką drogę do głównego budynku hotelowego.
Wyjął telefon komórkowy i wybrał numer. Było [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl