[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Spokojnie - upomniała go Channa. - To oznacza, że
me zamierzają ograbić stacji ze wszystkiego, co mogą zała-
dować na swoje statki wojenne, a potem wysadzić jej. Nie
można zabić krowy, a potem ją doić. Minie przynajmniej
tydzień, zanim przybędą transportowce. Powinno ich być
około sześćdziesięciu. Wiecie, ile czasu zabiera nam załado-
wanie sześćdziesięciu frachtowców jednorodną rudą, kiedy
staramy się szybko pracować. Wyobrazcie sobie, ile czasu
zabierze rozmontowanie i załadowanie sprzętu, gdy wszyscy
będą się wlekli noga za nogą. Pomyślcie, że większość wro-
gów jest tutaj i zostanie schwytana, gdy przybędzie Flota.
- A to oznacza - dodał Amos, uśmiechając się dziko -
że możemy sporo zrobić w okresie przejściowym. Nie martw-
cie się, przyjaciele. Oni też będą cierpieć, poznają strach
i ból.
Rozległy się okrzyki wyrażające satysfakcję.
Dopóki nie odczuwamy potrzeby odegrania się za zniewagę
i upokorzenie, pomyślał Simeon, uważamy rewanż za coś
prymitywnego. A teraz sam pozwolił, by zawładnęło nim to
prymitywne pragnienie.
Amos podniósł rękę.
- Poczekajcie. Chcemy zwabić ich na stację tylu, ilu się
da w granicach bezpieczeństwa, a potem stopniowo wykań-
czać. Jednak nie możemy ryzykować, że ludzie, którzy sporo
wiedzą o naszych planach i całej stacji, w przypadku zdemas-
kowania mogliby nie wytrzymać przesłuchań. Brak działania
ma być przykrywką dla moich specjalnych rozkazów. Personel
wykonawczy zostanie wyposażony dodatkowo w samobójcze
zęby i profile psychologiczne, które umożliwią ich użycie
w ostateczności. Czekajcie na rozkazy. Mamy wspaniałego
generała..- skinął w stronę Simeona- ...i musimy go
słuchać.
Zapadła cisza.
- Spróbujemy przykrócić ich okrucieństwo - oznajmiła
Channa. - Powiemy, że zmniejsza ono wydajność pracy, co
nie jest dalekie od prawdy. Nie załamujcie się! Wytrzymacie!
Jeszcze zobaczymy ich wszystkich usmażonych! Rozłączcie
siÄ™.
Twarze znikały z ekranu jedna po drugiej, az została tylko
twarz Chaundry.
- Złe wieści, doktorze? - raczej stwierdziła, niż zapytała.
To spotkanie było czymś ulotnym, skradzionym czasem,
kiedy każdy z nich miał być w drodze do innej części stacji.
Mogli na chwilę oszukać czujniki, ale nikt nie byłby w stanie
wytłumaczyć swej obecności w dwóch miejscach jednocześ-
nie, tym bardziej, że jedno z nich bacznie śledziły oczy wroga.
Umożliwiał to jedynie fakt, że przebywało tam ponad pięt-
naście tysięcy załogi stacji i mniej niż jedna dziesiąta tej liczby
Kolnari. No i niewłaściwa obsługa komputerów kontrolnych,
o których najezdzcy mieli niewielkie pojęcie.
Channa obserwowała ponurą twarz Chaundry.
- O co chodzi? - zapytała.
Przetarł twarz dłońmi i wzruszył ramionami.
- To nie działa - powiedział głosem świadczącym o wy-
czerpaniu.
- Co nie działa? - zapytał Amos, zniecierpliwiony.
- Wirus- wyjaśnił Chaundra. - Są zainfekowani... ale
prawie wcale ich to nie niepokoi.
- Cholera! - zaklęła Channa. Miała nadzieję, że choroba
zdziesiątkuje Kolnari. - Nie ma żadnego efektu?
- Zredni ból głowy, mdłości, dziennie jeden do dwóch
przypadków biegunki. W sumie, mniej niż doświadczyli nasi
ludzie po szczepionce uodparniającej. Dotknięte chorobą jed-
nostki są bardziej zakłopotane niż wystraszone, a ich towa-
rzysze śmieją się z nich. - Chaundra zrezygnowany wzruszył
ramionami. - Jestem za porzuceniem tego planu. Nasi ludzie
są gwałceni, bici, poniżani i łapią infekcję, podczas gdy
Kolnari świetnie się bawią. Przetestowałem próbki ich tkan-
ki... system odpornościowy Kolnari ma niewiele wspólnego
z ludzkim. Gdyby kilka ze zgwałconych ofiar nie było w ciąży,
zwątpiłbym, czy Kolnari są ludzmi. Nie, inaczej. Czy są
ludzkiego pochodzenia. Ich czyny z pewnością zaprzeczają
temu - zauważył z goryczą.
- W ciąży? - zapytała Channa, zbita z tropu.
- Stwierdziłem ciąże pozamaciczne, w jajowodach. Jest
to efekt spóznionego działania środków antykoncepcyj-
nych. - Zanim zaczęły przeciwdziałać, ciało wytworzyło
własny system odpornościowy, traktując spermę jak obcą
substancję. - Channo, wygląda na to, że piraci mają w sobie
sole metali i inne rodzaje substancji skażających, przez co
powinni być bezpłodni. Tymczasem ich plemniki są większe
i wykazują większą ruchliwość niż normalnie. Reszta ich or-
ganów jest zbudowana w ten sam sposób. Reakcja ich prze-
ciwciał... ich ciała wykorzystują trucizny do zabijania bak-
teryjnych i wirusowych infekcji. Ich DNA zawiera rezerwy
i samoregenerujÄ…ce siÄ™ mechanizmy, jakich nigdy dotÄ…d nie
widziałem - odporne na promieniowanie i wirusowe zaka-
żenia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl