[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lśniły w blasku płomieni, nogi w błyszczących butach wyciągnął daleko przed siebie. Uśmiechał się
i kiwał głową do tych, którzy zwracali się do niego, ale raz po raz kierował wzrok na nią.
Nagle poczuła, że ktoś jest tuż przy niej i dotykają ponownie, a potem uprzytomniła sobie, że u jej
boku ustawiajÄ… siÄ™ tancerze.
Atmosfera stawała się bardziej swobodna. Pito mnóstwo wina, coraz częściej rozbrzmiewały tu i
ówdzie salwy śmiechu.
W pewnej chwili Różyczka ujrzała nieco dalej, z lewej strony, nagiego młodzieńca, który
nieumyślnie opuścił dzban z winem. Czerwony trunek rozlał się po podłodze, którą inni młodzieńcy
zaczęli szybko wycierać.
Dostojnik nie odstępował Różyczki nawet na moment i natychmiast klasnął w dłonie. Trzech
wykwintnie odzianych paziów, z pewnością nie starszych od nagiego młodzieńca, podbiegło do
nieszczęśnika i pochwyciło go mocno za nogi.
Członkowie dworu nagrodzili to głośną owacją, przyniesiono też po chwili trzepaczkę, przepiękny
egzemplarz ze złota pokrytego emalią i białym deseniem zdobniczym. Nie tracąc czasu, rozpoczęto
chłostę, której reszta biesiadników przyglądała się z widoczną fascynacją.
Serce Różyczki zabiło mocniej. Czy będzie mogła znieść te wszystkie upokorzenia? Czy będzie
karana tak okrutnie za każdą nieuwagę? Co innego być wystawioną na pokaz; przynajmniej
zachowywała wtedy swój wdzięk.
Nie mogła sobie wyobrazić, aby ktoś trzymał ją za kostki u nóg, tak jak tego chłopca. Widziała
teraz jedynie jego plecy i ciemniejące pośladki, na które raz po raz spadały razy. Chłopiec
posłusznie trzymał dłonie splecione na karku i nawet gdy pozwolono mu unieść się nieco na
czworakach, paz nadal zadawał mu silne ciosy trzepaczką, dopóki młody winowajca nie dowlókł
się przed oblicze królowej, gdzie skłonił się głęboko i ucałował pantofelek władczyni.
Królowa prowadziła ożywioną rozmowę z księciem. Była to dojrzała kobieta, nieco już przekwitła,
ale nie ulegało wątpliwości, że właśnie po niej książę odziedziczył urodę. Na moment przerwała
rozmowę, odwróciła się niemal obojętnie. Choć zerkała nadal na syna, ruchem ręki zezwoliła
niewolnikowi podnieść się nieco, po czym czułym gestem odgarnęła mu włosy do tyłu.
Ale potem tak samo obojętnie i nadal zwrócona częściowo do księcia, skinęła na pazia i
zmarszczyła brwi na znak, że już najwyższy czas kontynuować chłostę.
Członkowie dworu przyjęli to z entuzjazmem. Uradowani patrzyli, jak paz stawia nogę na drugim
stopniu podwyższenia przed tronem, przekłada niewolnika przez kolano i ponownie, na oczach
wszystkich, wymierza głośne ciosy.
Na moment tancerze zasłonili jej widok, ale raz po raz Różyczka mogła rzucić okiem na
nieszczęsnego młodzieńca, który z coraz większym trudem, wzdrygając się konwulsyjnie, znosił
kolejne uderzenia. Paz natomiast zadawał ciosy z nie skrywaną satysfakcją. Jego chłopięca twarz
pałała z podniecenia i lekko przygryzał wargę, kiedy chłostał swoją ofiarę z nadmierną, jak się
zdawało, gorliwością. Różyczka nienawidziła go z całego serca.
Siwowłosy dostojnik roześmiał się.
- Jak widzisz - powiedział do niej - nie jesteś jedyną bezradną istotą na tym świecie. Może widok
daniny złożonej twym monarchom zdoła cię pocieszyć? Jeśli chodzi o ciebie, jesteś pierwszą daniną
złożoną księciu i moim zdaniem będziesz musiała dać wyrazny przykład. Ten młody niewolnik,
którego widziałaś, książę Aleksy, jest faworytem królowej, w przeciwnym razie nie obchodzono by
siÄ™ z nim tak Å‚agodnie.
Różyczka zauważyła, że chłosta dobiegła już końca. Niewolnik, znowu na czworakach, ucałował
stopę królowej, podczas gdy paz czekał w pogotowiu.
Pośladki niewolnika zdążyły przybrać ciemnopurpurowy kolor. Książę Aleksy, pomyślała
Różyczka. Piękne imię, płynie w nim królewska krew, należy do dobrze urodzonych. No tak, tu
wszyscy mogą się tym poszczycić. Ciekawe, jak by to wyglądało, gdyby jedyną osobą z
królewskiego rodu była ona?
Znowu zerknęła na jego pośladki. Z pewnością są całe posiniaczone! Kiedy książę Aleksy nachylił
się, by ucałować stopę królowej, Różyczka dostrzegła między jego nogami mosznę: ciemną,
owłosioną, tajemniczą.
Sprawiał wrażenie młodzieńca bardzo wrażliwego; uświadomiła sobie to w pełni dopiero teraz.
Najważniejsze, że został ułaskawiony. Wstał teraz, odgarnął z czoła i policzków kasztanowate,
kędzierzawe włosy. Twarz pokrywały łzy i ciemne rumieńce, a jednak emanowało z niego poczucie
godności. Bez słowa skargi ujął ponownie dzban i z wdziękiem począł obchodzić stojących gości,
napełniając kielichy.
Od Różyczki dzieliło go już tylko kilka kroków, a z każdą chwilą był coraz bliżej.
Jego penis, sztywny i wyprężony jak przedtem, gruby i nieruchomy, sterczał z kępy ciemnego
kędzierzawego zarostu między nogami. Różyczka nie mogła oderwać od niego oczu.
Wstrzymała oddech, kiedy młodzieniec zbliżył się bardziej.
- Podejdz tu, książę Aleksy - odezwał się siwowłosy dostojnik i strzelił palcami. Wziął białą
chusteczkę i kazał umoczyć ją w winie.
Młodzieniec stał teraz tak blisko Różyczki, że mogłaby go dotknąć. Siwowłosy mężczyzna wziął [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl