[ Pobierz całość w formacie PDF ]

woli. Tak też mówi Chrystus: "To jest życie wieczne: poznanie samego Boga" (J 17,
3).
Dlatego mistrzowie twierdzą, że błogosławieni w niebie poznają stworzenia bez
pomocy ich obrazów; poznają je w jednym Obrazie, który jest Bogiem, w którym
On poznaje, kocha i chce siebie samego i wszystkich rzeczy. Sam Bóg uczy nas o
to się modlić i tego pragnąć, kiedy mówimy: "Ojcze nasz... święć się Imię twoje" -
to znaczy, żebyśmy Ciebie tylko poznawali; "przyjdz Królestwo twoje" - ażebym z
wszystkiego, co uważam za bogate, miał i poznawał Ciebie tylko, jedynego
Bogatego. Dlatego Ewangelia mówi: "Błogosławieni ubodzy w duchu - to jest:
wolÄ… (Mt 5, 3), i prosimy: "BÄ…dz wola Twoja na ziemi (to znaczy: w nas) jako i w
niebie" (to znaczy: w samym Bogu). Taki człowiek jest do tego stopnia
jednomyślny z Bogiem, że chce tego samego i w taki sam sposób co On. A
ponieważ Bóg, w pewnym sensie, chciał popełnionego przeze mnie grzechu,
również ja nie chciałem, żeby on nie został nie popełniony, wtedy bowiem spełnia
się wola Boża "na ziemi" (to jest: w złych uczynkach), jak i "w niebie" (to znaczy:
w dobrych). W ten sposób, ze względu na Boga, człowiek chce pozostać bez Niego
i od Niego być odłączonym. I na tym polega jedyny, prawdziwie szczery żal za
grzechy: ubolewam z powodu grzechu, ale bez bólu a. Tak samo, bez bólu,
ubolewa z powodu grzechu Bóg. Grzech sprawia mi przykrość, i to ogromną, bo za
wszystko co stworzone i stwarzalne, gdyby w wieczności było nawet tysiąc
światów, nie popełniłbym żadnego grzechu - ale bólu nie doznaję. Jedynym
zródłem mojego ubolewania jest wola Boża; w niej i z niej tylko ono się rodzi. To
jedyny ból doskonały, bo pochodzi i tryska z czystej miłości, najczystszej dobroci i
radości Boga. W ten sposób okazuje się prawdą to, co powiedziałem w tej
książeczce - że mianowicie człowiek dobry, rozpatrywany jako taki, wchodzi w
pełne posiadanie tej samej Dobroci, którą jest Bóg sam w sobie.
Ach, jak cudowne, jak rozkoszne życie ma ten człowiek w samym Bogu - "na
ziemi jak i w niebie"! Niepokój służy jego pokojowi, cierpienie - radości. A we
wszystkim tym zwróć jeszcze uwagę na pewną szczególną pociechę: Otóż kiedy
mam łaskę i dobroć, o których dopiero co mówiłem, wtedy zawsze i we wszystkim
pełen jestem jednakiej pociechy i radości. Jeśli ich natomiast nie mam, wtedy - dla
50
www.teozofia.org  Teozofia w Polsce
Boga i w zjednoczeniu z jego wolą - mam się bez nich obywać. Jeżeli On chce mi
udzielić tego, czego pragnę, wówczas mam to i rozkoszuję się. Jeżeli natomiast nie
chce mi dać, wówczas otrzymuję to dzięki temu, że pragnę spełnienia się tej
właśnie woli Bożej, która mi tego odmawia; zatem otrzymuję przez to, że jestem
pozbawiony, że nie biorę. Czegóż mi wtedy brak? Boga z całą pewnością w
bardziej właściwym sensie mamy wówczas, gdy czegoś nam brak, niż kiedy coś
otrzymujemy. Kiedy bowiem człowiek coś otrzymuje, wówczas zródło jego radości
i pociechy tkwi w samym darze, gdy natomiast nie otrzymuje, wtedy nie ma, nie
znajduje ani nie zna żadnej innej przyczyny radości poza Bogiem i Jego wolą.
Inna jeszcze istnieje pociecha. Kiedy człowiek stracił jakieś dobro zewnętrzne:
przyjaciela, krewnego, oko, rękę itd., niech nie wątpi, że jeśli będzie to znosił
cierpliwie ze względu na Boga, wtedy zyska u Niego w zamian za to przynajmniej
równowartość ceny, jaką by się zgodził zapłacić dla uniknięcia tej straty.
Przypuśćmy, na przykład, że stracił oko, a zamiast tego wolałby stracić tysiąc,
sześć albo i więcej tysięcy marek - wówczas na pewno zyskałby u Boga
równowartość tego, co stawiał w zamian za uniknięcie tej straty i cierpienia. O tym
właśnie myślał Chrystus, kiedy mówił: "Lepiej by ci było wejść do życia
wiecznego z jednym okiem, aniżeli z oboma pójść na potępienie" (Mt 18, 9). "Kto
opuści ojca i matkę, brata i siostrę, domostwo lub pole, albo inne jeszcze dobra, ten
stokroć otrzyma, a nadto jeszcze życie wieczne" (Mt 19, 29). Na moją szczęśliwość
i na Boską Prawdę! nie zawaham się powiedzieć, że kto ze względu na Boga i
dobroć opuszcza ojca i matkę, brata i siostrę lub inne dobra, ten stokroć otrzymuje
na dwa sposoby. Po pierwsze, przez to że ojciec i matka, brat i siostra stają się mu
stokroć milsi niż są mu teraz. Po drugie, nie tylko stu ludzi, ale wszyscy oni stają [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl