[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Brady  gadał" o niej?!
- Nie jestem specjalnie interesujÄ…ca.
- Ale niezle zawróciłaś Brady'emu w głowie! A to zawsze ubaw dla braci. Dużo
trzeba, żeby nakręcić Brady'ego... Z pewnością wiesz już, że... jest specyficzny.
- Niedostępny?
- Niech będzie. Chciałam powiedzieć: sztywniak.
- Ma tyle na głowie. To całkiem zrozumiałe. A ta historia ze mną? Nakręcona
przez media! Nie znam go tak dobrze jak ty, ale nie sądzę, żeby...
L R
T
Lily znów tylko się roześmiała.
- Już wszystko rozumiem!
- Okej. Kopertę przekażę Lauren. Ona się tym zajmie.
- Dzięki, miło było cię poznać. I mam nadzieję, że do zobaczenia!
Aspyn wróciła do swego biurka z ciężkim sercem. Lily raczej nie zapomni o tym
spotkaniu. Złoży szczegółowy raport wszystkim Marshallom.
Boże, ja się zupełnie nie nadaję do polityki, pomyślała.
- I jak tam siÄ™ miewa twoja hipiska?
Kiedy Ethan zjawił się niespodziewanie, chcąc rzekomo uciec od wszystkiego, co
wiązało się z przygotowaniami do ślubu, Brady najpierw się ucieszył. Chyba jednak zbyt
pochopnie.
- Nie jest hippiską. A już na pewno nie jest  moja"!
Ostatnia rzecz, jakiej dziś chciał, to dyskusja rodzinna na temat Aspyn.
Ostentacyjnie rozsiadł się na kanapie z piwem i zaczął przerzucać kanały w poszu-
kiwaniu rozgrywek bejsbolu.
Ethan przysiadł na fotelu obok.
- Lily twierdzi inaczej.
- Bez obrazy dla Lily, ale nie interesuje mnie jej opinia o Aspyn.
- Szczerze? Mnie też. Ale teraz tylko o tym mówi.
- To znajdz jej jakieś zajęcie. Kino. Filmy. Zapiszcie się do klubu książki...
Ethan zarechotał.
- To wcale nie takie proste! Lily mówi, że Aspyn jest świetna... na swój
niepowtarzalny sposób, naturalna, barwa, trochę dziecinna...
Brady pogłośnił telewizor. Nie będzie rozmawiał o Aspyn, bo wałczy, żeby o niej
zapomnieć.
- Możemy pooglądać?
- Lily uważa, że sypiasz z Aspyn.
- Co takiego? - Brady prawie rozlał piwo. Po chwili zrelaksował się, wyciągnął się
na kanapie i z zamkniętymi oczami powiedział: - Mam nadzieję, że jesteś jedynym
słuchaczem jej opowieści.
L R
T
- Czyli to prawda?
- Nie. Nie sypiam z Breedlove!
- Jeszcze nie?
Czemu nie jestem jedynakiem?!
- Będę udawał, że nic nie mówiłeś, bo inaczej musiałbym cię strzelić w dziób. A
nie chcę, bo starzy mnie zabiją, że popsułem rodzinne zdjęcia ze ślubu...
- Okej, okej, ale właściwie czemu nie...
- Ethan? Czy ty na serio przeprowadzasz dochodzenie, dlaczego nie sypiam z
kobietą, której prawie nie znam i która, tak się składa, pracuje dla mnie?
Ethan pokręcił głową.
- Praktycznie to oboje pracujecie dla ojca. Tak jakby tego doskonale nie wiedział.
- Po prostu siÄ™ zamknij!
- Chyba trafiłem. Ciekawe.
- Zupełnie nie. Chcę pić piwo i oglądać mecz. Bez twojego marudzenia.
- W porządku... oglądajmy... - Ethan położył nogi na stole. - To jednak ciekawe, że
nie zaprzeczyłeś. Zatem chciałbyś się z nią przespać.
- Ostrzegam. Nie muszę mieć dobrych relacji z rodzicami.
- Twoje zrzędzenie wszystko wyjaśnia. To nie kampania cię wykańcza, tylko życie
w celibacie. Jak nie chcesz Aspyn, to wróć do Izabelli. Przyjęłaby cię z otwartymi
ramionami.
- Ethan, jesteśmy dużą rodziną. Nikt nie zauważy twojego zniknięcia.
- No dobrze już, to tylko taka uwaga!
- Uważaj na mecz!
Sam postanowił zrobić dokładnie to samo. Jest nadzieja, że Ethan umilknie
przynajmniej na trochę. Może da się przez chwilę nie myśleć? Może. Ale cóż z tego, jeśli
i tak natrętnie wraca głupie pytanie młodszego brata:  właściwie czemu nie?". A
Izabella? Piękna, wyrafinowana, z dobrej rodziny. W porównaniu z Aspyn? Zimna jak
lód. Iza była diamentem. A Aspen? Gorący, kolorowy opal...
Dobry Boże, co on bredzi? Przyrównuje kobiety do kamieni szlachetnych?
NaprawdÄ™ chyba traci rozum...
L R
T
OglÄ…daj bejsbol, durniu!
Ale to i tak nic nie da.
Wystarczy, że jedna osoba zachoruje, i wszystko się wali.
Najwidoczniej Lauren była elementem scalającym biuro kampanii, bo gdy jej teraz
zabrakło, wszystko stanęło na głowie.
Aspyn, jako osobę zajmującą niską pozycję w hierarchii, przerobiono na gońca.
Właśnie po trzech godzinach krążenia po mieście siedziała w taksówce z ostatnim
zleceniem: dostarczenia przesyłki Brady'emu. Kiedy dojechali na miejsce, podejrzliwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl