[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wiedziała. Dlaczego on miał być zabity?
 Przypuszczam  powiedziała panna Marple z zadumą  że usiłował kogoś szantażować.
 Mówili, że wyjechał wczoraj do Londynu.
 Faktycznie, to bardzo ciekawe i wiele sugeruje.
Panna Knight wyszła do kuchni, myśląc o krzepiącym napoju. Panna Marple siedziała zadumana, aż
przerwało jej głośne, napastliwe brzęczenie odkurzacza i głos Cherry, wyśpiewujący najnowszy
przebój .Ty powiedziałeś mnie, a ja powiedziałam tobie.
Panna Knight wychyliła się zza drzwi kuchni.
 Może trochę ciszej. Cherry  powiedziała.  Nie chcesz chyba przeszkadzać pannie Marple?
Nie możesz zachowywać się tak bezmyślnie.
Zamknęła drzwi, a Cherry powiedziała do siebie, a może do świata jako takiego:
 A kto ci powiedział, że możesz się do mnie zwracać Cherry, stara czarownico?
Odkurzacz szumiał nadal, a Cherry śpiewała bardziej ściszonym głosem. Panna Marple zawołała ją
głośno:
 Cherry! Przyjdz tu na chwilkÄ™.
Cherry wyłączyła odkurzacz i otworzyła drzwi do bawialni.
 Nie chciałam pani przeszkadzać tym śpiewaniem, panno Marple.
 Twój śpiew jest o wiele przyjemniejszy niż ten ohydny hałas odkurzacza  odparła panna
Marple.  Ale zdaję sobie sprawę, że trzeba iść z postępem. To tylko strata czasu prosić was,
młodych, byście używali miotły i szufelki, jak za dawnych lat.
 Miałabym chodzić na kolanach z szuflą I zmiotką?  Głos Cherry wzniósł się z niepokojem.
 Wiem, że to nie do pomyślenia. Wejdz i zamknij drzwi. Zawołałam cię, bo chcę z tobą
porozmawiać.
Cherry posłusznie podeszła bliżej, spoglądając badawczo na pannę Marple.
 Nie mamy wiele czasu. Ta stara& to znaczy panna Knight przyjdzie tu lada chwila z jakimÅ›
koktajlem z jajek.
 Sądzę, że dobrze to pani zrobi  orzekła Cherry.  Doda sił.
 Czy słyszałaś  spytała panna Marple  że ktoś nocą zastrzelił tego lokaja w Gossington
Hall?
 Co, tego WÅ‚ocha?
 Tak. O Ile pamiętam, miał na imię Giuseppe.
 Nie  powiedziała Cherry.  Nic o tym nie wiem. Słyszałam, że sekretarka pana Rudda miała
wczoraj atak serca i ktoś mówił, że nie żyje. Ale to chyba tylko plotki. Kto pani powiedział o lokaju?
 Panna Knight wróciła z tą wiadomością z zakupów.
 Oczywiście dziś rano jeszcze z nikim nie rozmawiałam  wyjaśniła Cherry.  Przyszłam od
razu tutaj. Sądzę, że wiadomość dopiero się rozeszła. Ktoś go zakatrupił?
 Można tak powiedzieć  odparła panna Marple.  A słusznie czy nie, tego jeszcze nie wiem.
 To świetne miejsce do rozmowy  zauważyła Cherry.  Zastanawiam się, czy Gladys zdążyła
się z nim zobaczyć  dodała z namysłem.
 Gladys?
 Och, to taka moja przyjaciółka. Mieszka parę domów dalej. Pracuje w bufecie w studio.
 Rozmawiała z tobą o Giuseppem?
 Zdarzyło się coś zabawnego i chciała go zapytać, co on o tym myśli. Ale moim zdaniem to tylko
pretekst. Robiła do niego słodkie oczy. Rzeczywiście był przystojny, a ci Włosi umieją podrywać
dziewczyny. Mówiłam jej, żeby uważała. Wie pani, jacy są Włosi.
 Wczoraj pojechał do Londynu  poinformowała panna Marple.  Jak słyszałam, wrócił
dopiero wieczorem.
 Ciekawe czy zdołała się z nim spotkać, zanim wyjechał.
 A dlaczego chciała się z nim spotkać. Cherry?
 Chodziło o coś, co według niej było zabawne.
Panna Marple spojrzała z zaciekawieniem. Zrozumiała słowo  zabawne w takim znaczeniu, jakie
miało zwykle dla wszystkich Gladys z sąsiedztwa.
 Ona z kilkoma innymi dziewczętami pomagały na przyjęciu  wyjaśniła Cherry.  Wie pani,
wtedy kiedy została otruta pani Badcock.
 Tak?  Panna Marple była bardziej niż kiedykolwiek podniecona. Wyglądała niemal jak
foksterier czekajÄ…cy przy mysiej dziurze.
 I tam zdarzyło się coś, co widziała i uznała za dość zabawne.
 Czemu nie powiedziała o tym policji?
 Nie sądziła, że to ważne. W każdym razie pomyślała, że najpierw zapyta pana Giuseppe a.
 A co właściwie zobaczyła?
 Szczerze mówiąc  wyznała Cherry  to, co mi opowiedziała, to czysta bzdura! Zastanawiam
się, czy może tylko tak mówiła, a z panem Giuseppe chciała się zobaczyć w całkiem innej sprawie.
 Ale co powiedziała?  panna Marple była cierpliwa i nieustępliwa.
Cherry zmarszczyła brwi.
 Mówiła o pani Badcock i o koktajlu i że była wtedy całkiem blisko niej. I powiedziała, że sama
to zrobiła.
 Co sama zrobiła?
 Wylała koktajl na sukienkę i zupełnie ją zniszczyła.
 Chcesz powiedzieć, że była niezgrabna?
 Niezupełnie. Gladys twierdzi, że zrobiła to umyślnie, że chciała to zrobić. Kiedy się
zastanowić, to przecież nie ma sensu. Prawda?
Panna Marple w zdumieniu pokręciła głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl