[ Pobierz całość w formacie PDF ]
już do zdrowia, ostatnie tygodnie były trudne.
A pan Mendez? Luther włączył się do ruchu.
Dzięki Bogu to był tylko niewielki udar. Lekarze mówią, że na pewno
całkiem wróci do zdrowia.
Miło mi to słyszeć. Luther pracował dla ich rodziny od ponad
dwudziestu lat i zarówno Joe, jak i jego ojciec cenili sobie jego lojalność. To
jedziemy do biura?
Nie. Joe zacisnął szczęki. Do mojego mieszkania. Mam pewną
osobistą sprawę do załatwienia.
Dobrze, proszÄ™ pana.
Luther nigdy nie kwestionował jego poleceń i nie po raz pierwszy Joe
poczuł wdzięczność za jego przenikliwość. Koniec końców nie było żadnego
powodu, żeby wracać na Florydę ledwie dwa tygodnie po opuszczeniu jej i
Luther świetnie o tym wiedział.
To dlaczego tu jest?
Joe nie chciał odpowiadać sobie na to pytanie. Kiedy stąd wyjeżdżał,
mimo powagi sytuacji, był szczęśliwy, że może znalezć się tak daleko od
Rachel, jak to tylko możliwe. Po tym, co się zdarzyło w domu nad zatoką
Biscayne, potrzebował obiektywizmu, a ten na ogół umożliwiała odległość.
117
RS
Strasznie go to martwiło, że wrócił, a jego podejście jest równie subiektywne,
jak było przedtem.
Powiedział Lutherowi, że nie będzie go potrzebował przez cały dzień i
pojechał windą do swojego mieszkania.
Pan Mendez! wykrzyknęła ciepło Marla. Też została poinformowana
o jego powrocie. Miło pana znowu wiedzieć. Wygląda pan na bardzo zmę-
czonego. Jak się miewa pański ojciec? Mam nadzieję, że znacznie lepiej.
Znacznie lepiej przyznał Joe. Nic już nie zagraża jego życiu. A do
Miami przyjechałem, bo muszę się z kimś zobaczyć. Aha, jestem już po
obiedzie. Potem ci powiem, czy kolacjÄ™ zjem w domu.
Dobrze, proszę pana. Marla ruszyła w stronę drzwi, po czym nagle się
zatrzymała.
Byłabym zapomniała; pan Carlyle pytał wczoraj o pana.
Poinformowałam go, że jest pan nadal w Nowym Jorku, ale chyba mi nie
uwierzył.
Co to znaczy pytał"? Telefonował?
Nie. Marla wyglądała na urażoną. Pytał. Przez domofon z dołu.
Chciał wiedzieć, czy nie orientuję się, gdzie jest pani Carlyle. Gospodyni
fuknęła. Jakby to nie on powinien wiedzieć o tym najlepiej. Powiedziałam
mu, że ostatni raz widziałam jego żonę, gdy przyszła tu razem z nim ponad
dwa tygodnie temu.
I?
I nic. Marla rozłożyła ręce. Uważam, że oni mają jakiś problem. Po
co inaczej przychodziłby tutaj, praktycznie oskarżając pana o porwanie jego
żony?
Och, daj spokój ! Joe stłumił przekleństwo. To przesada, nie sądzisz?
118
RS
Nie podobała mu się perspektywa ewentualnego zerwania między
małżonkami. Zdenerwował się na myśl o tym, że Steve może niedługo wrócić
do Anglii. Jeśli państwo Carlyle mają kłopoty, Ted Johansen, ojciec Lauren, a
jednocześnie główny akcjonariusz firmy, może zechcieć zerwać umowę z
zięciem.
Marla wyszła. Joe zapatrzył się zamyślony przez okno. Miał świadomość,
że zachował się nierozważnie. %7ładna kobieta a szczególnie Rachel nie
potraktowałaby jego oświadczyn poważnie. Wypowiedział te słowa pod
wpływem emocji, a ona przyjęła je z pogardą, na którą zasługiwały.
Kłopot w tym, że on nie tak to wtedy postrzegał. Mimo początkowej ulgi,
gdy odmówiła, zezłościło go, że zrobiła to tak swobodnie. Do diabła, nigdy
dotąd nie oświadczył się żadnej kobiecie i poczuł się urażony, gdy praktycznie
rzuciła mu jego propozycję w twarz.
Odwrócił się gwałtownie od okna. Musi się z nią zobaczyć. Co prawda,
zna ją ledwie od kilku tygodni i z pewnością myśl o ożenku z kimkolwiek nie
przeszła mu przez głowę, gdy szedł od jej domu. Trzeba usunąć Rachel z życia
i wrócić do normalnej egzystencji. Sama myśl, że Daisy miałaby się do niego
zwracać tato", była nie do uwierzenia.
Mimo to bardzo chciał się zobaczyć z dziewczynką. Ma silny charakter i
poczuł się zaszczycony, że go zaakceptowała. Ale jakby się poczuła, gdyby
ożenił się z jej matką? No, ale to przecież się nie zdarzy. Po co więc się nad
tym zastanawia?
Wyszedł spod prysznica, gdy dobiegły go głosy z salonu. Jeden należał z
pewnością do Marli. Drugi, także kobiecy, z wyraznym angielskim akcentem.
Serce skoczyło mu do gardła.
119
RS
Rachel szepnął, mając świadomość, że nagła zmiana nastroju jest po
prostu śmieszna. Nie przejmując się, że ma na sobie tylko ręcznik owinięty
wokół bioder, wpadł do salonu.
Kochanie! Shelley Adair przemknęła przez pokój i rzuciła mu się na
szyję. Po raz pierwszy w życiu jej uroda nie zrobiła na nim żadnego wrażenia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Home
- Rice Anne Spiaca Krolewna 1, Przebudzenie Spiacej Krolewny
- Anne Hampson Wings of Night [HP 16, MBS 187, MB 545] (pdf)
- Anne Hampson The Fair Island [HP 115, MB 725] (pdf)
- Anne Hampson Stormy the Way [HP 34, MB 804] (pdf)
- Anne Hampson Flame of Fate [MB 1069] (pdf)
- Boge Anne Lise Grzech pierworodny 18 Siostry
- Anne McCaffrey Cykl Statki (4) Miasto, które walczyło
- Duquette_Anne_Marie_Ocalony_przez_milosc
- Anne McCaffrey Cykl Planeta piratĂłw (1) Sassinak
- Anne Rice 012 Wampir Vittorio
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- demonter.keep.pl