[ Pobierz całość w formacie PDF ]

popatrzyła niepewnie na Hansa. Czy powinni powiedzieć o...
- Zostaliśmy zaproszeni na kawę i bułeczki - rzeki Hans. - Będzie naszą
najbliższą sąsiadką. Emma to bardzo sympatyczna kobieta, ale... - Hans
zawahał się... - Jestem pewien, że kasłała krwią.
- Co ty powiesz? - Knut posmutniał, a Ole spoważniał. - Chłopcy byli w
domu?
- Nie. Ivar wyjechał do przyjaciół w Nes, a młodszy też nocuje dziś poza
domem. - Pytanie Knuta sprawiło, że Sebjorg zaczęła zastanawiać się, czy
nieobecność chłopców w Gamlehaugen była przypadkowa, czy też
spowodowana jakąś poważniejszą przyczyną.
- Chyba nie cierpi na gruzlicę? - To Ole wypowiedział przeklęte słowo i
nastrój wokół stołu od razu się pogorszył. - Wydawało mi się, że nikt więcej we
wsi nie zachorował.
- Nie, przynajmniej ja nic o tym nie wiem. - Knut pobladł i zapatrzył się w
ścianę przed sobą. Jeśli choroba dotarła do Hemsedal, mogli, niestety,
spodziewać się kolejnych zachorowań.
- Nie mamy przecież pewności, że jest tak zle - wtrąciła się Sebjorg.
Wymieniła spojrzenia z narzeczonym i pomyślała, że siedzieli bardzo blisko
Emmy.
- Nic nie wiadomo - odezwał się Knut sucho.
- Najlepiej trzymać się z dala od Gamlehaugen, do czasu aż okaże się, co
dolega Emmie.
- Czy gruzlica jest bardzo zarazliwa? - spytała Sebjorg.
- Tak mi się wydaje. Ale nie ma powodu do czarnych myśli.
- A jeśli okaże się, że Emma jest poważnie chora... - zaniepokoił się Hans -
czy nie powinno się jej odizolować?
Hans słyszał, że gruzlica może oznaczać powolną śmierć oraz że choroba
szybko siÄ™ rozprzestrzenia.
- Tak się mówi - powiedziawszy to, Knut zamilkł i głośno westchnął. - Tak,
Gamlehaugen powinno się odizolować od reszty wioski.
- Biedna Emma. Mówiła przecież, że czuje się lepiej. Może to jednak tylko
przeziębienie.
Hans przysłuchiwał się rozmowie. Zrozumiał, że jego podejrzenia mogą
mieć poważne konsekwencje. Czuł, że Knut przyjął tę wiadomość szczególnie
ciężko. Młoda wdowa po pastorze była mu bliska, ale jeśli cierpiała na zakazną
chorobę, powinna zachować się odpowiedzialnie.
- %7łałuję, że zauważyłem coś, co wzbudziło tyle podejrzeń - odezwał się po
chwili Hans. - Ale jestem pewien, że chusteczka była zakrwawiona.
- Dla dobra wszystkich musimy być ostrożni - oznajmił cicho Knut. - Ktoś
powinien z nią porozmawiać.
- Wezwiemy doktora? - zapytała Sebjorg. - Nie miała szczególnej ochoty na
odwiedziny u Emmy. - Jedynie doktor może stwierdzić, co jej dolega.
Mężczyzni siedzieli wpatrzeni w stół. .
- Wyślę posłańca do Gamlehaugen z wiadomością, żeby Emma nie
wychodziła z domu do czasu przyjazdu doktora - ciągnęła Sebjorg. - Mogę
porozmawiać z rodziną z Grothe i dowiedzieć się, czy mogą przez jakiś czas
zająć się Henrikiem, młodszym chłopcem.
- Tak zrób - powiedział Knut w zamyśleniu. Emma nie zasługuje na kolejny
cios. Dobrze, że Sebjorg zawiadomi doktora. Dopóki ten nie zbada Emmy,
powinni być bardzo ostrożni.
- Trzeba dopilnować, żeby miała dość jedzenia.  Knut podniósł się, by
pójść po Emilie. Ona przygotuje kosze z jedzeniem i podzieli wszystko na
równe porcje. Teraz musieli uczynić życie Emmy możliwe najłatwiejszym.
- A co z bydłem? - zaniepokoiła się Sebjorg, gdy wychodzili już z pokoju. -
Kto siÄ™ nim zajmie?
- Myślę, że sama powinna zająć się swoimi zwierzętami. Trudno będzie
znalezć kogoś, kto zrobi to za nią, dopóki istnieje podejrzenie poważnej
choroby.
Sebjorg przestraszyła się nie na żarty. Jej złość wywołana oskarżeniami
pastora była niczym w porównaniu z problemem Emmy. %7łeby to wszystko
okazało się nieprawdą! Bóg nie może ukarać jej teraz kolejnym cierpieniem.
Emilie patrzyła z przerażeniem na Knuta, gdy ten nieco pózniej opowiadał
jej o Emmie. Był wstrząśnięty i zasmucony.
- Przygotuję co trzeba, ale ona na pewno ma pełną spiżarnię w
Gamlehaugen. Nie jedzenie jest jej teraz najbardziej potrzebne. - Emilie usiadła
na kuchennym krześle i złożyła ręce na blacie. - Potrzebuje gazet, listów i
przestróg. %7łycie w odosobnieniu bez możliwości przytulenia własnych dzieci
musi być straszne.
- W takim razie wyślemy jej wszystkie lokalne gazety, jak tylko je
przeczytamy - zdecydował Knut. Był zadowolony, że Emilie chciała zrobić
wszystko co w jej mocy, by pomóc Emmie. - Kto wyśle posłańca do doktora?
- Poprosiłam już Tostena, żeby ruszył jutro wozem pocztowym w dół doliny.
Jeśli doktor będzie w domu, może zjawić się tutaj za kilka dni.
Knut spojrzał poważnie na Emilie.
- Pamiętasz, czy Emma kasłała, gdy byłaś u niej z paczką od Hannah?
- Tak - kiwnęła głową Emilie. - Ale nie brzmiało to groznie. Zwyczajny,
lekki kaszel, pojawiający się dość rzadko. I nie trzymała przy ustach żadnej
chusteczki. Nie podejrzewałam nic poza zwykłym przeziębieniem.
- Zobaczymy, co będzie miał do powiedzenia lekarz - orzekł Knut.
Czuł się tak, jakby miał w żołądku kamień, a nogi nie chciały się go słuchać.
Nie mogli zrobić nic więcej, dopóki nie wiedzieli na pewno co dolega Emmie.
Teraz powinien raczej pomyśleć o tym, Conradzie Tofcie. To przecież jego
obowiązkiem było z nim porozmawiać.
- Dużo się wokół nas dzieje - westchnął Knut i w skrócie opowiedział o
spotkaniu Sebjorg i Hansa z pastorem.
- Postaramy się rozwiązać tę sprawę najlepiej jak się da.
Emilie przytuliła mocno Knuta i zajęła się przygotowywaniem posiłku.
Knut i Ole z pewnością zdołają znalezć dobre rozwiązania, ale teraz Knut
był wykończony. Przepełniały go złość i smutek, uczucia, które odbierają
człowiekowi siły.
Następnego dnia Sebjorg i Hans ruszyli wcześnie w stronę Leśnego Rogu.
Ashild zapewniła Sebjorg, że bez trudu poradzi sobie bez niej w warsztacie
jubilerskim.
Sebjorg zabrała ze sobą wiele pustych butelek. Picie zródlanej wody z
pewnością nie zaszkodzi Emmie. Nie potrafiła przestać myśleć o młodej
wdowie z Gamlehaugen.
Gdy koń zatrzymał się w Grothe, Sebjorg wysiadła, by porozmawiać z
gospodynią, tymczasem Hans czekał na zewnątrz.
W drzwiach spotkała małego Henrika, syna Emmy, który patrzył na nią
podejrzliwie.
- Czy mama przyjedzie? - zapytał.
Sebjorg przełknęła głośno ślinę i pogłaskała chłopca po głowie.
- Mama jest w domu. Niedługo odezwie się do ciebie.
- Uśmiechnęła się ostrożnie, myśląc, że może upłynąć jeszcze dużo czasu,
nim chłopiec znów będzie mógł zobaczyć matkę.
Sebjorg podniosła wzrok na gospodynię i cicho rzekła:
- Chodzi o Emmę. Nie jest zdrowa. Posłaliśmy po lekarza. Czy Henrik
mógłby zostać tutaj kilka dni?
- Oczywiście. Czy to coś poważnego?
- Męczy ją okropny kaszel - zaczęła Sebjorg. Nie chciała rozpowszechniać
plotek o gruzlicy. - Myślę, że potrzebuje kilku dni spokoju i skutecznych
kropli.
- Mogę pojechać do niej w ciągu dnia i zawiezć ziołowy napój - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl