[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wcześnie, tak jak to zrobiła poprzedniego dnia, pozwoli jej
spać.
Gdy wreszcie Araminta otworzyła oczy, stara służąca
odsuwała właśnie zasłony, a obok łóżka czekało już śniadanie.
- Która godzina? - spytała.
- Prawie dziewiÄ…ta.
Araminta usiadła na łóżku i jęknęła.
- Jak mogłaś pozwolić, żebym tak długo spała? Wiesz
przecież, że musimy pójść na rynek.
- Już tam byłam - odparła Hannah.
- Nie powinnaś była tego robić - powiedziała z
wyrzutem Araminta.
- Panienka musi się teraz wysypiać. Dobrze wiem, co to
znaczy stać na kamiennej podłodze przez pół nocy!
- Nie jest to bardziej męczące niż wstawanie o piątej rano
i targowanie się z tymi wszystkimi ludzmi na rynku - odparła
Araminta.
- Niech już panienkę o to głowa nie boli - ucięła Hannah.
- Wszystko jest na dole, niczego nie zapomniałam.
- Jestem tego pewna - uśmiechnęła się Araminta. - To
bardzo miło z twojej strony, naprawdę. Ale nie jest w
porządku, że obarczam cię całą tą dodatkową pracą.
- Robimy to z tego samego powodu: dla panicza
Harry'ego. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że będzie nam za to
wdzięczny.
Służąca wyszła z pokoju, głośno zamykając za sobą drzwi.
Araminta nie mogła się powstrzymać od śmiechu: tylko
Hannah potrafiła skrzyczeć Harry'ego, złościć się na niego, a
jednocześnie być gotowa dać się zabić w obronie młodego
panicza.
- A więc dziś wieczorem będziemy miały czterdzieści
funtów! - powiedziała do siebie Araminta, z zadowoleniem
myśląc o kopercie, którą wczoraj wręczył jej majordomus.
Jeszcze raz pomyślała, jakby to było wspaniałe, gdyby
uzbierała całą sumę na czas i nie musiała prosić matki o
sprzedaż jej pierścionka zaręczynowego.
Nic bardziej nie zraniłoby lady Sinclair niż rozstanie z
pierścionkiem, który nosiła przez wszystkie lata jej
małżeństwa.
Muszę zarobić tyle, żeby mama nie musiała się go
pozbywać, postanowiła Araminta.
Wiedziała, że dzisiaj będzie bardzo trudno utrzymać
wszystko w tajemnicy przed lady Sinclair.
Po pierwsze, matka chciała właśnie dzisiaj zabrać ją na
zakupy. Po wtóre, Araminta musiała znalezć wytłumaczenie,
dlaczego opuszcza dom wczesnym popołudniem i wraca
dobrze po północy.
Okazało się, że wyjście z tej trudnej sytuacji znalazła
Caro.
- Wiesz, że Harry próbuje dzisiaj sprzedać swoje konie? -
spytała, siadając na łóżku Araminty.
- Wiem - odparła siostra. - Mam nadzieję, że uda mu
się uzyskać dobrą cenę.
- Wydaje mi się - zaproponowała Caro - że możesz
powiedzieć, iż jedziesz razem z nim spotkać się z jego
przyjaciółmi. A kiedy ty i Hannah będziecie pakowały
wszystko do dorożki, ja zajmę mamę rozmową w saloniku na
tyłach domu.
Po krótkiej przerwie dziewczyna dodała:
- I jeszcze jedno: to niebezpieczne, żebyś brała ze sobą
Hannah. Mama na pewno o niÄ… zapyta.
- Doskonale dam sobie radę sama - oświadczyła
Araminta. - Na miejscu służba chętnie pomoże mi we
wszystkim. Przygotujemy dla niej specjalny biszkopt w winie
z kremem.
- Doskonale - powiedziała Caro. - Ponieważ mama
ciągle czuje się nieco zmęczona, z łatwością uda mi się
wyperswadować jej pomysł pójścia z tobą na zakupy.
- A co powiemy jutro, jeśli okaże się, że będę miała
jeszcze jakieÅ› zlecenie?
- Nie zastanawiajmy się, jak przejść przez most, gdy
jeszcze nie widać rzeki! To ciągłe planowanie i wymyślanie
wymówek jest bardzo męczące.
Araminta wybuchnęła śmiechem.
- Wydaje mi się, siostrzyczko, że mieszkając na wsi, nie
za często używałyśmy naszych mózgów. Przyda nam się ta
drobna intryga i wyostrzy naszÄ… inteligencjÄ™.
- By zaskoczyć Beau Monde? - spytała z ironią Caro.
Araminta westchnęła.
- Nie ma sensu myśleć o tym, co mogłybyśmy zrobić.
Gdy tylko Harry będzie bezpieczny, wrócimy na wieś. Nie
będzie nas stać, by tutaj mieszkać. Poza tym... po co?
- Musimy powiedzieć mamie.
- Oczywiście, że będziemy musiały jej powiedzieć -
zgodziła się Araminta. - Ale szczerze mówiąc, to Harry
powinien przyznać się jej do wszystkiego.
- Obawiam się, że nie spodoba mu się ten pomysł. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kajaszek.htw.pl